„Wadliwy akumulator” – oto oficjalne wyjaśnienie Volvo. - No cóż, na pewno S60 zaprezentowało się znacznie korzystniej podczas pierwszych jazd tym modelem kilka dni później. Pod maską auta o oznaczeniu D5 znajdziemy 205-konnego diesla, który w samochodzie z napędem na obie osie ma szansę na pokazanie się z jak najlepszej strony. Dopiero podczas wykorzystywania maksymalnych możliwości 5-cylindrowa jednostka zaczyna być głośna i brzmieć jak diesel.
Dzięki świetnemu wygłuszeniu nawet przy 170 km/h w środku słychać jedynie szum powietrza opływającego cieniutkie przednie słupki. Także sposób tłumienia nierówności jest przekonywający, przynajmniej wtedy, gdy wyposażymy nasze S60 w opcjonalne aktywne zawieszenie. Nawet w najtwardszym trybie Sport samochód kompensuje wyboje w zadowalający sposób. Seryjny układ jezdny (bez możliwości wyboru trybu) został zestrojony dość sztywno. Ciekawostkę stanowi to, że bardziej miękkie, komfortowe zawieszenie można zamówić bez dopłaty!
Nowe S60 jest znacznie dynamiczniejsze niż jakiekolwiek Volvo przed nim. Gdybyśmy mieli je porównać do jakiegoś pojazdu w segmencie, z pewnością byłoby to Audi A4. Pewnych korekt wymaga jeszcze układ kierowniczy (mógłby być bardziej bezpośredni) oraz siedzenia (przydałoby się odrobinę lepsze trzymanie na zakrętach).
Za to w naszym testowym egzemplarzu bez zarzutu pracował system rozpoznawania przeszkód. Dzięki niemu, gdy w zasięgu czujników samochodu znajdzie się pieszy, auto zatrzymuje się.
PODSUMOWANIE - Volvo pragnie być bardziej sportowe, ale przy okazji nie chce stracić wizerunku auta bezpiecznego. Z systemem, który potrafi rozpoznawać pieszych na drodze, udało mu się być o krok przed konkurencją spod znaku Audi, BMW i Mercedesa. Dobrze, że także oferowany komfort pozostał na właściwym poziomie.