Volkswagena Polo Bluemotion pokochają wszyscy ci, którzy w oszczędzaniu znajdują prawdziwą radość i satysfakcję. Każde delikatne obejście się z pedałem gazu jest natychmiast nagradzane. Tyle że podczas pierwszych kilku kilometrów kierowca częściej patrzy na wskaźniki niż na drogę. W centrum uwagi znajduje się wyświetlacz pokazujący średnie spalanie. Gdy rozpoczynaliśmy jazdę, wskazywał 4,7 l, a kilka minut później już 3,6 l. Zejście na jeszcze niższy poziom wymaga jednak sporo wprawy.
Już przy 40 km/h komputer doradza, by jechać „trójką” – to sprawia niemalże fizyczny ból, ale po kilkunastu kilometrach można się przyzwyczaić. W Polo BlueMotion pod maską pracuje silnik 1.2 TDI. Auto przeszło także inne zabiegi: ma dłuższe przełożenia skrzyni, systemy odzyskiwania energii oraz Start&Stop. Wszystko działa bez zarzutu. Trzeba się jednak do takiej oszczędnościowej jazdy przekonać.