generacji Clio. Razem z nim szukaliśmy mocnych oraz słabych stron "malucha" Renault. - To olbrzym na tle poprzednika! Większy jest nie tylko bagażnik, wyraźnie urosła też przestrzeń w kabinie - już po krótkiej chwili stwierdził nasz świeżo upieczony kierowca testowy. I rzeczywiście, trudno się z tym nie zgodzić. Nowe Clio jest naprawdę duże. Nawet rosłe osoby nie będą narzekać na brak miejsca nad głowami i na przestrzeń oferowaną z przodu.Nieźle został oceniony bagażnik. - Robi dobre wrażenie. Teraz nawet wózek zmieści się bez problemu - zauważył Krzysztof. Poza tym kufer jest foremny, ładnie wykończony (obudowane ucho zamka) oraz funkcjonalny. Natomiast do niedogodności można zaliczyć: brak dzielonego oparcia, wiotkie zawiasy siedziska (a raczej druty umieszczone w obejmach) oraz nierówną podłogę po złożeniu kanapy (próg ma 10 cm!).Niewiele zastrzeżeń wzbudziło wnętrze. Ergonomia jest poprawna, jednak kolumnę kierowniczą da się regulować tylko w jednej płaszczyźnie. Pochwały kierowane były pod adresem ciekawej stylistyki, wygodnych foteli, rozmaitych schowków i trafnego rozmieszczenia przycisków, no może poza przełącznikami od "elektryki" szyb - są zbyt odsunięte w stronę słupka środkowego - zwraca uwagę nasz gość. Natomiast szybko przypadło mu do gustu intuicyjne i proste w obsłudze sterowanie radia przy kierownicy. 68-konny turbodiesel to absolutne minimum do napędu Clio. Ta moc nie pozwala nawet na odrobinę szaleństwa. - Wyprzedzanie poza miastem przypomina grę w rosyjską ruletkę! Ideałem byłaby wersja 86-konna -ocenia Krzysztof. Ale niestety, mocniejszy diesel dostępny jest tylko w najdroższej wersji wyposażeniowej Extreme i kosztuje ponad 60 tys. zł! Natomiast mocną stroną silnika jest wysoka kultura pracy i niskie zużycie paliwa. Średnie podczas testu nie przekroczyło 6 l/100 km. Także zestrojenie przekładni nie budziło zastrzeżeń, choć szybkiej zmianie biegu towarzyszy haczenie.Poza tym dobrze wypada zawieszenie (komfort jazdy jak w kompakcie), a układ hamulcowy jest wręcz rewelacyjny (patrz dane w tabeli). Najmniej radosna okazała się analiza kosztów. Podstawowy wariant z silnikiem 1.5 dCi (Authentique) kosztuje ok. 48 tys. zł. Dokupienie kilku dodatków, jak pełna "elektryka" i klimatyzacja, podnosi cenę do prawie 52 tys. zł. To dużo za "malucha".