Drobny lifting w 1999 służył odmłodzeniu i podkreśleniu elegancji modelu. W tym roku zmieniono nieco kształt reflektorów, a logo firmy na kracie wlotu powietrza i na klapie bagażnika przybrało srebrny kolor. Nadwozie/jakość. Linia nadwozia Carismy nie jest porywająca. Zwłaszcza, gdy porównamy ją z konkurentami w klasie (Honda Accord czy Nissan Primera), którzy są o jedną generację do przodu. Nie umniejsza to jednak praktyczności nadwozia Mitsubishi. Zapewnia wygodną podróż w miarę przestronnym autem. Denerwować może trudny dostęp do kieszeni bocznych w drzwiach, gdy są one zamknięte. Żeby wyjąć stamtąd atlas czy chusteczki do nosa, najlepiej zatrzymać się i otworzyć drzwi. Przestrzeń między drzwiami a siedzeniami jest tak wąska, że zmieści się w niej tylko mała damska dłoń. Rekompensatą mogą być schowki i uchwyty między przednimi siedzeniami. Jakość wykończenia wnętrza nie budzi zastrzeżeń. Układ napędowy/osiągi. Silnik, chociaż niewielkiej jak na tę klasę pojemności, może zadowolić osiągami. Żwawo przyspiesza, wykazuje przyzwoitą elastyczność, a przy tym charakteryzuje się wysoką kulturą pracy. Jest bardzo cichy, chociaż lubi pracę na wysokich obrotach. Wtedy pokazuje, co potrafi. Zużycie paliwa w jeździe miejskiej minimalnie przekracza 10 l/100 km, a poza miastem wystarczy niecałe 6. Układ jezdny/komfort. Twardo zestrojone zawieszenie nie jest zbyt komfortowe na nasze pełne dziur drogi. Pokonując dłuższą trasę, nie czujemy jednak zmęczenia. Auto sprawia wrażenie zbyt lekkiego, ale dość pewnie trzymającego się drogi. Na zakrętach ma niewielką tendencję do podsterowności.Bezpieczeństwo/koszty. Standard to: ABS, 2 airbagi, wspomaganie układu kierowniczego i klimatyzacja. Auto oferowane za atrakcyjną cenę, ale wyposażenie seryjne jest ubogie. Minusem jest tylko 6 lat gwarancji na perforację.Ocena: 4
Znajoma z Holandii
Carismę można traktować jako dobrą znajomą z Holandii. Tam bowiem jest produkowana i od początku, czyli od 1995 roku, właściwie bez większych zmian stylistycznych.