- Na rynku znajdziecie ciekawe auta klasy średniej i w dobrej cenie.
- Uważajcie: nie wszystkie wersje silnikowe są warte zainteresowania!
- Dobrą relację ceny do wieku mają samochody francuskie.
Na autach traci się zawsze, chyba że mamy do czynienia z samochodami zabytkowymi, chodliwymi youngtimerami lub nowymi pojazdami (często ekskluzywnymi i bardzo drogimi) z limitowanych serii, które są w ciemno kupowane przez kolekcjonerów. Zejdźmy jednak na ziemię i swoje zainteresowania zwróćmy w kierunku popularnych aut klasy średniej za 15-20 tys. zł, które mają służyć do codziennego przemieszczania się po drogach. W ich przypadku spadek wartości występuje zawsze, z tą różnicą, że na jednych modelach stracicie więcej, a na drugich mniej. Tym razem pod lupę bierzemy samochody z pierwszej puli – używane tanie auta, z bardzo korzystną relacją ceny do wieku. A założony budżet to 15-20 tys. zł.
Czy atrakcyjna cena nie jest zasłoną dymną przed późniejszymi kłopotami?
Analizując ceny na rynku wtórnym, szybko dojdziecie do wniosku, że wśród popularnych używanych aut klasy średniej za ok. 20 tys. zł (przy założeniu podobnego silnika, przebiegu i wyposażenia) najatrakcyjniejsze ceny mają samochody francuskie. Powód? Większa utrata wartości (np. na tle aut japońskich czy niemieckich), spowodowana głównie mniejszym zaufaniem klientów do aut używanych, na co np. zapracowały wcześniejsze generacje konkretnego modelu. Przykład: Renault Laguna, której druga odsłona wsławiła się kilkoma spektakularnymi wpadkami (do dziś auto jest często określane „królową lawet”), natomiast 3. generacja Renault Laguny to naprawdę dobry samochód, szczególnie z 2-litrowym benzyniakiem.
Nie tylko samochody francuskie
Oprócz używanych samochodów francuskich korzystną relacją ceny w stosunku do wieku może pochwalić się też Alfa Romeo 159, która z turbodieslem 1.9 JTDm wcale nie jest złym autem i do dziś kusi piękną linią nadwozia. Niezłą cenę ma również używany Ford Mondeo III, ale w tym przypadku głównym czynnikiem wpływającym na obniżenie wartości ma poflotowa przeszłość wielu egzemplarzy dostępnych na rynku wtórnym.
Pamiętajcie: nie jest sztuką wydać 30-35 tys. zł na 10-letnie auto klasy średniej, a na tyle często są wyceniane np. Avensis czy Accord z benzyniakami 2.0, trudniej kupić samochód, który spełni wasze wymagania, będzie tani w eksploatacji i naprawach, a za który zapłacicie o ok. 30 proc. mniej. Da się! W galerii 5 naszych propozycji.
Citroën C5 (lata prod.: 2008-17)
Choć atrakcyjna cena tego modelu wygląda podejrzanie, to Citroena C5 2. generacji nie należy się przesadnie bać – tak jak w przypadku Laguny III, to efekt nie najlepszej reputacji poprzednika. Jeśli tylko używany Citroën C5 II jest zadbany, regularnie serwisowany, ma udanego diesla pod maską (polecamy 2.0 HDi) i nie przejechał 400-500 tys. km, nie psuje się często. Co więcej, ten model zapewnia nieprzeciętny komfort (szczególnie z hydropneumatyką), często jest bogato wyposażony i w wersji kombi oferuje dobre walory użytkowe.
Ciekawe wzornictwo, kilka oryginalnych rozwiązań, a do tego dobre materiały wykończeniowe
Wiele egzemplarzy oferowanych na rynku wtórnym ma bogate wyposażenie. Wygodne fotele
Ford Mondeo (lata prod.: 2007-14)
Używany Ford Mondeo nie jest samochodem, który przesadnie szybko traci na wartości, ale rozsądna polityka cenowa Forda (nowe auta były sprzedawane w niezbyt wygórowanej cenie) sprawiła, że po Mondeo III chętnie sięgali użytkownicy prywatni i firmy. Na rynku wybór jest więc bardzo duży, a ceny – atrakcyjne. Forda Mondeo z początkowych lat produkcji kupicie już za mniej niż 15 tys. zł, a egzemplarze z 2009 r. przeważnie kosztują ok. 20 tys. zł.
Oczywiście, wiele zależy od przebiegu, stanu, wersji nadwoziowej i silnikowej. Największe wzięcie mają kombi z dieslem 2.0 TDCi pod maską. Taki zestaw to gwarancja świetnych walorów użytkowych (duże wnętrze i bagażnik), a także oszczędnej jazdy i dobrej trwałości (silnik 2.0 TDCi to udana konstrukcja koncernu PSA - Citroën/Peugeot).
Pochwalić też musimy pewne zachowanie auta na drodze, niezłe wyposażenie seryjne, a także dość dobrą ogólną trwałość modelu i rozsądne koszty wielu napraw.
Wiele aut wyposażono w dodatki, które podnoszą komfort podróży
Renault Laguna III (lata prod.: 2007-15)
Laguna jest modelowym przykładem auta, za którym ciągnie się kiepska opinia o poprzedniczce. Fakty natomiast są takie: używany Renault Laguna to naprawdę nieźle wykonany samochód z rozsądnymi kosztami eksploatacji, który nie zmaga się z dużą liczbą poważnych awarii. Szczególnie dotyczy to wersji z benzyniakiem 2.0/140 KM. Silnik pochodzi z Nissana – jest trwały, ma łańcuchowy napęd rozrządu i nie pali przesadnie dużo. Generalnie to najlepszy wybór w tym modelu. Zresztą widać to po cenach na rynku, bo Laguny III z tym napędem nawet z początkowych lat produkcji przeważnie kosztują ok. 20 tys. zł. Nadal to atrakcyjna cena na tle aut japońskich czy niemieckich, ale nieco wyższa niż w przypadku opisywanych tu konkurentów. Tańsze są wersje z dieslem pod maską, spośród których, tak czy inaczej, nieźle wypada 2-litrówka, choć znamy przypadki problemów z panewkami – dotyczy samochodów z dużymi przebiegami, w których olej wymieniano co 30 tys. km.
Przyjemny projekt wnętrza. Dżojstik systemu multimedialnego został umieszczony między fotelami – obsługa nie jest skomplikowana.
2-litrowy turbodiesel nie jest zły, ale nasz faworyt to 140-konny benzyniak 2.0
Alfa Romeo 159 (lata prod.: 2005-11)
Ceny Alfy Romeo 159 z początku produkcji spadły już poniżej 10 tys. zł, a za 15-20 tys. zł bez problemu kupicie samochody z lat 2008-09. To atrakcyjna cena, tym bardziej że nawet używana Alfa Romeo 159 nadal ładnie wygląda, zbiera niezłe opinie za trwałość i rozsądne koszty utrzymania. Za 15-20 tys. zł polecamy głównie diesle 1.9 8V i 16V. Niezłe są także wersje 1.75 TBi oraz 2.0 M-Jet, ale zadebiutowały w połowie 2009 r. – ładne egzemplarze kosztują więc ponad 20 tys. zł. Uwaga: wnętrze jest dość ciasne, a bagażniki obu wersji nadwoziowych (sedan, kombi) – małe.
Nawet dziś kokpit Alfy Romeo 159 wygląda atrakcyjnie
Nie benzyniak, tylko diesel i najlepiej 1.9 JTDm – to najlepszy wybór w „159-ce”
Peugeot 407 (lata prod.: 2004-11)
Używany Peugeot 407 to jedno z aut, które mają najlepszy stosunek ceny do wieku – Peugeota 407 z końca produkcji, np. z roku 2010, kupicie nawet za ok. 15 tys. zł (!), a ładne egzemplarze są wyceniane na ok. 18 tys. zł. Jak na 9-letnie auto klasy średniej to naprawdę bardzo atrakcyjna cena. Do tego można liczyć na: bogate wyposażenie wielu egzemplarzy, dobry komfort jazdy, niezłe walory użytkowe wnętrza, choć bagażniki nie są za duże (dotyczy to popularnych odmian – sedana i kombi). W używanych Peugeotach 407 dobrze oceniamy 2-litrówki – benzyniak (początkowo 136, później 140 KM) może do najoszczędniejszych nie należy, ale to całkiem trwały napęd, natomiast diesel 2.0 HDi to jedna z najlepszych jednostek ostatnich lat (cicha, trwała, niedroga w naprawach). Zresztą właśnie „407-ki” 2.0 HDi jeżdżą często ze szpakówką na dachu, a taksówkarze podkreślają, że choć nie jest to auto bez wad i nasilenie usterek bywa spore, to jednak wiele z nich da się usunąć za rozsądne pieniądze, co wraz z bardzo atrakcyjną ceną sprawia, że zakup modelu ma spory sens.
Wnętrze jest utrzymane w eleganckim stylu. Wiele aut ma bogate wyposażenie