Alfa Romeo MiTo 1.4 TB (od 2008 r.) oraz Mini Cooper S (typ R56; od 2006 r.) są drogie – jako trzy-, czterolatki kosztują co najmniej 30-35 tys. zł. Poza tym dużo tracą na wartości, narażają właściciela na spore wydatki w serwisie i niemało palą. Na szczęście jest liczna grupa kierowców, dla których nie ma to znaczenia. Liczą się dla nich: styl, osiągi i prowadzenie.

MiTo to techniczny kuzyn Fiata Grande Punto, ale zupełnie tego po nim nie widać. Przypomina raczej nieco pomniejszoną kopię Alfy 8C Competizione, ma bezramkowe szyby i efektowne tylne lampy (diody LED). Natomiast Mini Cooper S to sztandarowy przykład modnego ostatnio stylu retro – bez trudu dostrzeżemy w nim następcę angielskiego klasyka z lat 60. XX w.

Jest niemal równie urocze z zewnątrz i prawie tak samo ciasne wewnątrz. Poza tym też ma szyby bez ramek, mikroskopijny bagażnik (160 l, Alfa – 270 l) i kokpit, który jedni uwielbiają za styl, a inni krytykują za brak przejrzystości i kiepską ergonomię. Plus za wysoką jakość materiałów wykończeniowych – tych, niestety, na próżno szukać w Alfie.

Brzydko wygląda zwłaszcza plastik, z którego wykonano boczki drzwi i dolną część kokpitu po stronie pasażera. Srebrna nakładka na gałce zmiany biegów sprawia wrażenie, jakby kupiono ją na bazarze. Oba auta mają również wspólne cechy – np. po kilku latach eksploatacji potrafi zacząć trzeszczeć szklany dach (popularna opcja w Mini) i gwiżdżą uszczelki drzwi.

Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą! Foto: Auto Świat
Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą!

Przed liftingiem (2006-10) w Mini dopłaty wymagały nawet klimatyzacja i układ ESP (!), jednak większość klientów, którzy zdecydowali się wydać ponad 90 tys. zł na auto o rozmiarach damskiej torebki, wybierała sporo dodatków z listy opcji (m.in. ksenony, klimatronik, szklany dach) – kilka tysięcy złotych nie robiło im dużej różnicy. Alfa MiTo z silnikiem 1.4 TB/155 KM w standardzie ma: siedem poduszek powietrznych (Mini – cztery), ESP, radio z CD i klimatyzację. Warto też nadmienić, że w kwestii przydatności na co dzień znaczną przewagę wykazuje Alfa – obszerniejsze wnętrze (zwłaszcza z tyłu) i większy kufer robią swoje.

W drugim rzędzie siedzeń „miniaka” jest tak ciasno, że smutne miny będą miały nawet usadzone tam dzieci. Mocny doładowany silnik w lekkim aucie? Ideał. 155-konna Alfa osiąga „setkę” po 8,2 s, natomiast 175-konne Mini – już po 7 s. To jednak niejedyna przewaga Coopera S, gdyż jest to auto, które wyznacza w swej klasie standardy, jeśli chodzi o przyjemność z jazdy. Wielowahaczowe zawieszenie tylnej osi i precyzyjny układ kierowniczy czynią z tego pojazdu niedościgniony wzorzec dla innych.

Alfa otrzymała z tyłu belkę skrętną i choć prowadzi się ją wyczuwalnie lepiej od bratniego Grande Punto, to z Mini nie ma szans. Włoskie auto nieźle hamuje – z rozgrzanymi tarczami na zatrzymanie z prędkości 100 km/h potrzebuje 37,9 m, ale „anglik” jest zdecydowanie lepszy (tylko 35,4 m!). Pod maską Coopera S pracuje jednostka 1.6 T, skonstruowana wspólnie przez BMW i koncern PSA. Brzmi ona rasowo, spontanicznie reaguje na gaz i nie pali dużo (8,2 l/100 km w naszym teście). Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że silnik ma poważną wadę konstrukcyjną – dochodzi do uszkodzenia napędu rozrządu. Koszt naprawy (poza ASO) to co najmniej 2,5 tys. zł.

Alfa Romeo 159: zachwyca nie tylko designem

Alfa otrzymała jednostkę 1.4 TB (fiatowski T-Jet) – trzeba zwrócić uwagę na szczelność układu chłodzenia i pękanie turbo oraz kolektora wydechowego. W teście MiTo spaliło średnio o 0,2 l/100 km więcej benzyny niż Mini, i to pomimo mniejszej mocy. Silnik Alfy nie brzmi tak spektakularnie, jak motor „miniaka”, ale równie dobrze reaguje na gaz – brak wyczuwalnej turbodziury.

Koszty utrzymania, zwłaszcza w przypadku Mini, nie będą niskie. Niezależnych serwisów jest niewiele, a ceny w ASO szokują. Na szczęście np. klocki hamulcowe okazują się współzamienne z innymi modelami BMW, a osprzęt jednostki napędowej – z Citroënami i Peugeotami. Alfa jest prostsza konstrukcyjnie i dzieli niektóre podzespoły z Grande Punto. MiTo serwisujemy co 30 tys. km, zaś w Mini o terminie przeglądu decyduje komputer.

strona 2

Alfa Romeo MiTood 2008 r.cena: od 30 tys. zł

Zaprezentowana w 2008 roku Alfa Romeo MiTo to bardzo ważny model dla koncernu Fiata. Po pierwsze, błyskawicznie zyskała popularność i pozwoliła w końcu wywindować sprzedaż Alfy do oczekiwanego poziomu. Po drugie, potwierdziła zapoczątkowaną przez „159-kę” poprawę jakości aut włoskiego producenta.

MiTo ciekawie wygląda i całkiem przyjemnie się prowadzi. Co ważne, nie wymaga przeprowadzania kapitalnego remontu podwozia co 30-40 tys. km, jak to często bywa w modelach 147 bądź 156. Układ elektryczny nie jest bez wad, ale też nie głupieje bardziej niż w innych autach, natomiast o korozji nadwozia jak dotąd nikt jeszcze nie słyszał (dotyczy bezwypadkowych egzemplarzy). Do tego rozsądne koszty napraw, ponieważ MiTo zbudowano przy wykorzystaniu podzespołów (silniki, skrzynie biegów) Fiata Grande Punto.

Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą! Foto: Auto Świat
Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą!

Najczęściej użytkownicy zmagają się z: nieprawidłowym (opornym) działaniem skrzyni biegów (usterki synchronizatorów, zamarzające cięgna zewnętrznego mechanizmu zmiany przełożeń), stukającym przednim zawieszeniem (częsta przypadłość samochodów z grupy Fiata) czy drobnymi problemami z elektryką (np. system Blue&Me nie rozpoznaje telefonu, zawiesza się etc).

Po zimie warto obejrzeć elementy pokryte chromem, gdyż nie odznaczają się one zbyt wysoką trwałością. Przyjrzyjcie się przede wszystkim grillowi, klamkom i obramowaniu świateł (zarówno przednich, jak i tylnych).

Oprócz omawianego silnika 1.4 TB/155 KM w MiTo spotkać można też benzyniaki: 1.4 8V/70 i 78 KM (nie polecamy – auto o takim wyglądzie powinno zapewniać jakieś osiągi!), 1.4 16V/79 i 95 KM (spala zdecydowanie za dużo oleju silnikowego), 1.4 Multiair/105 KM, 1.4 TB/120 KM, 1.4 Turbo Multiair/135 i 170 KM oraz dwa turbodiesle1.3 JTDM/90-95 KM, a także 1.6 JTDM o mocy 120 KM.

Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą! Foto: Auto Świat
Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą!

Na przyzwoite osiągi możecie liczyć w przypadku odmian o mocy co najmniej 95 KM, ale musicie pamiętać o tym, że silniki z rodziny Multiair (elektrohydrauliczny system sterowania zaworami ssącymi) bywają awaryjne, co po zakończeniu gwarancji wiąże się z kosztowną naprawą. Poza tym wciąż jeszcze sporo kosztują (na rynku od 2010 r.). Wersje 1.4 TB (w Fiatach oznaczenie T-Jet) dobrze „dogadują się” z instalacjami LPG i nieźle znoszą nawet wysiloną eksploatację.

Podawany przez producenta interwał wymiany napędu rozrządu wynosi 120 tys. km, z pewnością jednak nie zaszkodzi trochę go skrócić – mechanicy sugerują przebieg 80 lub 90 tys. km zależnie od warunków, a także sposobu eksploatacji.

strona 3

Mini Cooper Sod 2006 r.cena: od 35 tys. zł

Problem z wieloma samochodami zaprojektowanymi w stylu retro polega na tym, że oprócz ciekawego wyglądu nie mają z reguły wiele do zaoferowania. Są ciasne, niepraktyczne, przekombinowane... Wszystko to można by powiedzieć też o Mini, jest jednak jedno „ale”. Otóż zawieszenie tego auta to prawdziwy majstersztyk.

Coopera S prowadzi się jak gokart, ustawianie tego „wariata” w ciasnych zakrętach to przyjemność w czystej formie. Za zestrojenie zawieszenia i układu kierowniczego odpowiadają specjaliści z BMW i to wystarczająca rekomendacja. Wnętrze również zaprojektowano z polotem (nawiązania do poprzednika z lat 60. XX w.), jednak nie każdy będzie z takiej koncepcji zadowolony. Nie chodzi o złą jakość materiałów czy niestaranne wykonanie, lecz o kiepską ergonomię i ogólny bałagan.

Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą! Foto: Auto Świat
Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą!

Tu dźwigienka, tam przełącznik, wyświetlacz nawigacji zintegrowano z... prędkościomierzem. Fanom marki takie rzeczy oczywiście nie przeszkadzają, jednak zwykły kierowca powinien przed zakupem porządnie się Mini przypatrzyć. To jednak nie jest główna wada „miniaka”.

Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą! Foto: Auto Świat
Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą!

W egzemplarzach przedliftingowych (2006-10) często dochodzi do rozciągnięcia łańcucha rozrządu (wadliwy napinacz). Wymiana nierzadko okazuje się konieczna już po 30-40 tys. km. BMW co prawda szybko rozpoznało problem, lecz mimo usilnych starań usterki nie udało się do końca wyeliminować. Problem dotyczy niestety wszystkich benzyniaków montowanych w Mini – od 1.4/75-98 KM (One) przez 1.6/120 i 122 KM (Cooper) po wspomnianą odmianę S oraz JCW (1.6T/211 KM).

Renault Megane II 1.6 kontra 1.5 dCi: cena podobna, problemy zupełnie inne

Pod maskę brytyjskiego auta trafia też turbodiesel 1.6/90 i 109 KM, doskonale znany m.in. z modeli Forda oraz aut koncernu PSA. W egzemplarzach z początku produkcji dochodziło do uszkodzenia turbin, znamy przypadki usterek łańcucha łączącego wałki rozrządu.

Alfa Romeo MiTo, Mini Cooper S dane techniczne

Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą! Foto: Auto Świat
Alfa Romeo MiTo kontra Mini Cooper S: małe, drogie, a cieszą!

Choć obu naszych bohaterów kupicie za mniej niż 40 tys. zł, to – zwłaszcza w przypadku Mini – musicie wziąć pod uwagę, że może to być nieco przechodzony egzemplarz. Wiele „miniaków” przyjechało do nas z Zachodu, i to niekoniecznie na własnych kołach... Pod względem przyjemności z jazdy znaczną przewagę ma Cooper S, lecz MiTo nadrabia niższymi kosztami utrzymania, a także większą przydatnością na co dzień.