Ponieważ pierwotnie pojazd był przeznaczony wyłącznie na rynek wewnętrzny, produkowany jest tylko w wersji do ruchu lewostronnego. Tak będzie nawet w autach, które trafią na Stary Kontynent - przerabianie byłoby zbyt kosztowne, a ponieważ Copen jest bardzo mały (niższy i węższy nawet od Smarta), prowadzenie w wersji z kierownicą po prawej stronie nie nastręcza większych trudności. Problem mogą mieć osoby, które mierzą ponad 1,80 metra wzrostu. Przy złożonym dachu zabraknie im trochę miejsca nad głową. Do napędu małego "japończyka" posłużył benzynowy, doładowany silnik o pojemności zaledwie 659 cm3 i mocy 64 KM. Pozwala na rozpędzenie ważącego zaledwie 800 kg pojazdu do 160 km/h. Silniczek "wkręca się" na 8 tys. obrotów. Towarzyszący temu dźwięk kojarzy się bardziej z odgłosami pracującego robota kuchennego niż benzynowej jednostki napędowej. Niestety, producent nie podaje ani przyspieszenia do "setki", ani średniego zużycia paliwa. Rozkładanie twardego, aluminiowego dachu odbywa się niczym w Mercedesie SLK - po naciśnięciu przycisku na panelu środkowym. Po złożeniu dachu w bagażnikuzmieści się niewiele ponad dwie nieduże torby. Daihatsu nie ma swojego przedstawicielstwa w Polsce i w najbliższym czasie nie przewiduje się utworzenia go. W Niemczech samochód kosztuje około 17 tys. euro (75 tys. zł).
Galeria zdjęć
A jednak będzie!
A jednak będzie!
A jednak będzie!