- 72 proc. mechaników uważa, że samochody sprzed 20 lat były mniej awaryjne niż obecne modele
- Główne przyczyny awaryjności to według mechaników głównie stosowanie gorszych części
- Mechanicy wskazują na konieczność regularnego serwisowania oraz rzetelnych testów technologii jako sposoby na zmniejszenie awaryjności aut
Które samochody okazują się lepsze, te dzisiejsze, czy może te sprzed dwudziestu lat? Okazuje się, że według ankiety przeprowadzonej przez firmę Moto-Profil, właściciela sieci warsztatów ProfiAuto, mechanicy opowiadają się za autami starszymi. Aż 72 proc. respondentów uznało, że auta sprzed 20 lat były mniej awaryjne. Tylko 5 proc. mechaników uważa, że nowsze auta są bardziej bezawaryjne.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMechanicy uważają, że nowe auta są bardziej awaryjne. Czemu?
Jaka jest przyczyna tego, że dziś auta są bardziej awaryjne? 46 proc. spośród 130 właścicieli serwisów wskazało, że główną przyczyną awarii jest używanie gorszej jakości części na pierwszy montaż. Ponad 30 proc. ankietowanych większą awaryjność zrzuciło na rozbudowaną elektroniką, a 12 proc. uważa, że jest to wina zaniedbań serwisowych właściciela.
- Wielu kierowców, przyzwyczajonych do prostszych konstrukcji sprzed dwóch dekad, nie zawsze zdaje sobie sprawę, jak duży wpływ na żywotność nowoczesnego auta ma sposób użytkowania, obsługa serwisowa czy nawet jakość użytych części i płynów eksploatacyjnych. Zmiany te sprawiają, że współczesne pojazdy mogą wydawać się mniej trwałe – niekoniecznie ze względu na gorszą jakość wykonania, ale z powodu zaniedbań samych użytkowników, którzy nonszalancko podchodzą do obsługi serwisowej, bo niegdyś tak robili i nic się nie działo – mówi koordynator sieci warsztatów ProfiAuto Serwis Mariusz Maksym.
- Przeczytaj także: Policja zadaje pytanie za 500 zł. Kierowca musi prawidłowo odpowiedzieć, inaczej płaci mandat
Mechanicy wybrali najbardziej awaryjne i bezawaryjne marki
Mechanicy wypowiedzieli się także na temat najbardziej bezawaryjnej marki. Odpowiedzi jednak nie zaskakują - 42 proc. z nich wybrało Toyotę. Na kolejnym miejscu znalazła się Kia, którą wybrało 11 proc. ankietowanych, a podium zamyka... Lexus (7 proc. ankietowanych), czyli marka córka Toyoty. Pozostali producenci, tacy jak Audi czy Mercedes, również znalazły uznanie w oczach mechaników, jednak już z mniejszym udziałem procentowym.
Po drugiej stronie medalu mamy auta najbardziej psujące się. Niektórzy mogą być zaskoczeni, bowiem mechanicy na równi postawili BMW i Renault. Obie te marki mają po 21 proc. głosów w kategorii najbardziej awaryjnych. Dalej jest Citroen, mający 13 proc. głosów, a tuż za podium uplasował się Volkswagen i Opel. Reszta producentów miała ponad jedną trzecią pozostałych głosów, co pokazuje, że awaryjność samochodów nie jest problemem jednego producenta.
Takie wyniki mogą wynikać zarówno z intensywnej eksploatacji i skomplikowanej technologii, jak i indywidualnych doświadczeń podczas eksploatacji auta. Brak wyraźnego lidera wskazuje na to, że awaryjność może także zależeć od modelu, rocznika czy sposobu serwisowania pojazdu.
- Przeczytaj także: Kupił "elektryka" 3 lata temu, dziś nie może go sprzedać nawet za 1/3 ceny. Utrata wartości szokuje
Co zrobić, by przedłużyć żywotność auta? Jechać do warsztatu
Większość właścicieli serwisów samochodowych, pytana o sposoby na obniżenie awaryjności nowych aut, wskazała przede wszystkim na rzetelne testy przed wprowadzeniem danej technologii na rynek oraz brak samodzielnych napraw wykonywanych przez kierowców. Mechanicy zwrócili także uwagę na regularne serwisowanie nowych pojazdów, które pozwala na bieżąco eliminować potencjalne awarie.
Wyniki tej ankiety zdają się zgadzać z powszechnymi opiniami na temat samochodów. Toyota w Polsce jest oceniana wyjątkowo dobrze na tle innych marek, z kolei Renault od długiego czasu boryka się z łatką marki awaryjnej.