Ceny benzyny i diesla to jedne z tych kwestii, które najbardziej rozgrzewają atmosferę w kraju. Choć mogą być wykorzystywane w walce politycznej, co pokazały nieuzasadnione biznesowo obniżki cen paliw na stacjach Orlenu rozpoczęte na kilkanaście tygodni przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. (tzw. cud paliwowy), to przede wszystkim mają oczywisty wpływ na poziom życia Polaków.

Premier Tusk o wstępnym terminie obniżenia cen na Orlenie

Jako nośny temat ceny paliw są dość częstym wabikiem ze strony polityków. Tak zrobił m.in. Donald Tusk, który w kampanii przedwyborczej obiecywał benzynę po 5,19 zł/litr. Teraz gdy Tusk jest już premierem, przyszedł czas na sprawdzenie, czy wcześniejsza zapowiedź była jedynie pustą obietnicą, czy coś jednak za nią stoi.

O kwestię cen paliw premier Tusk został zapytany podczas czwartkowej konferencji prasowej. Szef rządu, jak informuje serwis bankier.pl, stwierdził, że do końca marca "powinniśmy mieć wstępne odpowiedzi, jakie działania są możliwe w obrębie spółki Orlen, aby ceny paliwa były niższe niż w tej chwili".

Paliwo w Polsce drożeje, bo drożeje na całym świecie

"Myślę, że będę gotowy do precyzyjnej odpowiedzi, jakie czynniki wpływają na to, że benzyna mogła być relatywnie tania, kiedy była kampania i pan (Daniel) Obajtek i dlaczego tak te ceny podskoczyły, kiedy pan Obajtek powoli żegnał się z władzą" — powiedział Tusk.

Warto przypomnieć, że po okresie relatywnej stagnacji, ceny paliw zaczęły znowu rosnąć. W przypadku diesla mówimy już o kwocie bliskiej 7 zł za litr. A jeszcze kilka miesięcy temu nawet to paliwo kosztowało znacznie mniej niż 6,5 zł. To m.in. efekt wzrostu cen ropy na rynkach światowych.