Na Nürburgringu jak zwykle dużo się dzieje. Tym razem na testach przyłapano zamaskowane BMW M3, a ponieważ „regularne” M3 i wersja Competition dopiero co trafiły do salonów, to możemy z dużą dozą pewności obstawić, że chodzi o zwieńczenie gamy M3, czyli o odmianę CS. Trochę dziwne, że CS już jeździ, bo w przypadku poprzedniej generacji odmiana ta pojawiła się na sam koniec produkcji. Ale czy to źle? W żadnym wypadku.
Przeczytaj też:
Na razie BMW nie podaje wielu oficjalnych informacji i wciąż nie wiadomo, czy do wyboru będą dwie skrzynie biegów (automat i ręczna), czy tylko jedna i co z kwestią napędu (xDrive? RWD? oba?), ale pewne jest to, że testy na torze idą już pełną parą. Według nieoficjalnych doniesień nowe M3 CS będzie lżejsze od swoich tańszych braci i zachowa przy tym moc zbliżoną do wersji Competition (510 KM), jednak oprócz maski i dachu wykonanych z kompozytu wzmocnionego włóknem węglowym (CFRP) dostaniemy też m.in. lekkie kubełkowe fotele i przekalibrowany układ kierowniczy. Należy też obstawiać, że w wersji CS pokazane zostanie też M4 Coupe. Kwestią otwartą zostaje też to, czy M3 CS będzie odmianą limitowaną, czy będzie dostępne przez cały okres produkcji.
- Przeczytaj także: BMW Art Cars - najszybsze dzieła sztuki na wystawie w Warszawie