Dokładnie tak, jak przewidywaliśmy już w połowie grudnia, ani powrót standardowej stawki podatku VAT, ani akcyzy, ani opłaty paliwowej nie spowodował podwyżek cen na stacjach. Pod koniec roku marże zwłaszcza rafinerii podniesiono w Polsce do tak nieprawdopodobnego poziomu, że tuż przed powrotem "dużego VAT-u" PKN Orlen mógł bez problemu obniżyć hurtowe ceny paliw na tyle, że kierowcy nie zauważyli różnicy. Czy zatem koncern mógł obniżyć ceny wcześniej? Pewnie, że mógł, ale...
Pomimo znaczącego wzrostu podatków na paliwa z początkiem roku ceny na stacjach nie zmieniły się
Tuż przed Nowym Rokiem PKN Orlen znacząco obniżył hurtowe ceny paliw
Mnożą się sugestie, że PKN Orlen sztucznie windował ceny paliw w grudniu 2022 r., aby "uchronić" kierowców od szoku cenowego na początku stycznia
Przedstawiciele firm paliwowych działających na polskim rynku nie chcą na razie komentować niecodziennej sytuacji
Cud zaczął się 30 grudnia, gdy nagle PKN Orlen zaczął obniżać hurtowe ceny paliw, które od wielu dni, pomimo korzystnych układów na światowych rynkach, były bardzo stabilne, ewentualnie nawet powoli rosły. "Korzystne układy" to spadające ceny ropy i gotowych paliw, które – na zdrowy rozum – powinny mieć przełożenie na malejące ceny hurtowe oraz detaliczne na stacjach benzynowych w Polsce. Ale ceny na polskich stacjach nie chciały spadać, bo nie malały ceny w hurcie. Doszło natomiast do niecodziennej sytuacji: paliwa w cenie netto (przed opodatkowaniem) oferowane przez polskie rafinerie stały się droższe od cen netto paliw w większości krajów UE.
Rosną podatki, spadają hurtowe ceny paliw. Przypadek?
Ceny hurtowe spadły w Polsce tuż przed Nowym Rokiem:
30 grudnia za 1000 litrów benzyny 95 trzeba było zapłacić 5936 zł, a już 31 grudnia – 5245 zł. Dzień później hurtową cenę benzyny 95 w PKN Orlen obniżono jeszcze raz – do 5106 zł za 1000 litrów. Po dodaniu 23 proc. VAT otrzymujemy kwotę 6280,38 zł za 1000 l, czyli 6,28 zł za jeden litr. Zostaje więc przestrzeń na sensowną marżę stacji.
Z olejem napędowym stało się podobnie: jeszcze 30 grudnia za 1000 litrów tego paliwa trzeba było zapłacić w PKN Orlen 6895 zł, a już następnego dnia 6057 zł. Po dodaniu VAT wychodzi 7,45 zł za litr. I znów – pozostaje jeszcze przestrzeń na uczciwą marżę stacji.
Obniżki cen hurtowych skalkulowano na dokładnie takim poziomie, aby zamortyzowały podatki rosnące wraz z początkiem stycznia. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na wprowadzenie ich wcześniej – np. na początku lub w połowie grudnia. Wówczas choć przez chwilę polscy kierowcy mogliby cieszyć się nieco tańszym paliwem na stacjach. Być może jednak przyzwyczailiśmy się już do obecnych poziomów i ktoś doszedł do wniosku, że nie warto tego zmieniać... Obecne ceny hurtowe cen paliw w Polsce oferowanych przez PKN Orlen wynoszą (bez podatku VAT):
1000 litrów benzyny 95 – 5106 zł;
1000 litrów benzyny 98 – 5470 zł;
1000 litrów ON – 6094 zł;
Olej napędowy arktyczny 2 – 6449 zł.
W tym miejscu warto zapytać, co na to konkurencja – Lotos? Otóż nie ma już Lotosu, ale jest polski oddział koncernu Aramco. W Aramco ceny hurtowe paliw na dzień 2 stycznia 2023 kształtują się następująco:
1000 litrów benzyny 95 – 5106 zł;
1000 litrów benzyny 98 – 5470 zł;
1000 litrów ON – 6094 zł;
Olej napędowy Z-40 – 6449 zł.
Oczywiście należy zaznaczyć, że ta zbieżność cenowa oferty to z pewnością przypadek. Takie firmy jak PKN Orlen czy Aramco nie powinny wspólnie ustalać cen obowiązujących na polskim rynku, gdyż ewentualna zmowa cenowa mogłaby stać się przedmiotem zainteresowania prezesa UOKiK. Taka ciekawostka.
W każdym razie o przyczyny obniżki cen paliw w hurcie zapytaliśmy biuro prasowe PKN Orlen. Koncern – przynajmniej na razie – milczy.
Orlen pompował cenę, żeby nie było kolejek?
W kontekście (w sumie spodziewanych) obniżek cen paliw w hurcie zasadne są pytania, co sprawiło, że Orlen zdecydował się na obniżki właśnie pod koniec roku i ewentualnie – dlaczego nie doszło do nich wcześniej.
Oto bowiem w końcówce listopada rafinerie oferowały benzynę 95 drożej niż w Polsce tylko w Danii i Hiszpanii, przy czym ceny w tych dwóch krajach były tylko minimalnie wyższe niż w Polsce. Jeśli chodzi o olej napędowy, wyższa cena netto niż w Polsce obowiązywała w końcówce listopada jedynie w Szwecji. Przez prawie cały grudzień ceny hurtowe paliw w Polsce stały na zadziwiająco wysokim poziomie. Dlaczego?
Częściowo na to pytanie odpowiedź uzyskał Business Insider od głównego ekonomisty Orlenu Adama Czyżewskiego, który wytłumaczył: "Zarzuca się nam, że skoro obniżyliśmy cenę 30 grudnia, to mogliśmy to zrobić wcześniej. Nie mogliśmy, bo sytuacja na rynku jest taka, że doprowadzilibyśmy do kolejek na stacjach. A teraz cena detaliczna nie spadła, ponieważ nadal nie ma miejsca na jej spadek ze względu na ograniczoną podaż"
Niestety, można z tej wypowiedzi wnioskować, iż także w przyszłości PKN Orlen zadba o to, aby na polskich stacjach nie było kolejek. Może być drożej, ale nie może być taniej? Czy tak źle jest z zapasami gotowych paliw w Polsce?
Potwierdza się to w oficjalnej odpowiedzi na zadane pytania, jaką uzyskaliśmy od PKN Orlen:
W tym kontekście pojawia się jednak kolejna wątpliwość: po co obniżać podatki na paliwa czy prąd, skoro w efekcie państwowi monopoliści natychmiast podnoszą ceny, aby "wyrównać" spadek ceny spowodowanej obniżeniem podatków?
Przedstawiciele zapytanych przez nas sieci stacji w Polsce (pytaliśmy Circle K, BP, Shella) nie skomentowali dotąd zadziwiającej sytuacji na polskim rynku paliw. Koncern BP, zasugerował, aby pytania odnośnie sytuacji na rynku paliw dotyczącej całej branży kierować do POPiHN (Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego). Otrzymaliśmy nawet kontakt do właściwej osoby. W odpowiedzi otrzymaliśmy sugestię, by w tej sprawie pytać PKN Orlen. Odpowiedź PKN Orlen potwierdza zaś przypuszczenia, że koncern przygotował się do podwyższenia stawek podatków, z wyprzedzeniem podwyższając ceny hurtowe, aby moc je potem opuścić...
Wyższy VAT kosztem niższych marży? To dla przedsiębiorców lepiej!
Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Cena paliwa w Warszawie 2 stycznia 2023 r.
Na poważnie: z punktu widzenia przedsiębiorców sytuacja, w której VAT jest wysoki, a marże niskie, jest znacznie lepsza niż sytuacja, w której mamy tę samą cenę detaliczną, a w niej niskie podatki i ekstremalnie wysokie marże. Przedsiębiorcy mogą bowiem odliczyć VAT (a niektórzy przynajmniej połowę VAT-u) od ceny zakupu paliwa, ale nie mogą odliczyć od podatku marż hurtowych czy detalicznych narzucanych przez państwowych monopolistów.
Jeśli to zatem prawda, że sztucznie utrzymywano wysokie marże, aby nie doszło do obniżenia cen detalicznych, to w podwójny sposób to działanie przyczyniło się do wzrostu inflacji: po pierwsze, ceny detaliczne na stacjach były wysokie, a po drugie, na dwa sposoby rosły w ten sposób koszty przedsiębiorców, którzy następnie byli zmuszeni podwyższać ceny swoich usług i produktów.