- Choć w Polsce kupno używanego samochodu jest skomplikowanym zadaniem, to są miejsca, gdzie jest gorzej. Raport z 23 krajów pokazuje jednak, że mamy co poprawiać
- Wbrew powszechnej opinii cofanie liczników w naszym kraju jest poniżej średniej na tle innych rynków. Cały czas jednak istnieje
- Niestety Polska wiedzie prym w oszukiwaniu na temat szkodowości samochodu - jesteśmy najgorsi w Europie
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
O analizę rynku samochodów używanych pokusili się eksperci z platformy carVertical. Dane, na których został oparty raport, pochodzą od maja 2021 do maja 2022 r. i dotyczą 23 rynków (Europa i USA).
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Najwięcej importowanych aut w Ukrainie
Z raportu możemy się więc dowiedzieć, że najwięcej używanych aut jest importowanych do Ukrainy (80,23 proc. wszystkich ofert sprzedaży), następnie pojawia się Belgia (78,47 proc.), a trzecia jest Estonia (76,12 proc.). Polska zajmuje tutaj dziewiąte miejsce z wynikiem 67,19 proc., natomiast średnia dla wszystkich badanych rynków to 63,91 proc.
Jeśli chodzi o średni wiek pojazdu, Polska znajduje się na piątym miejscu z wynikiem 10,18 lat, natomiast średnia z raportu wynosi 9,55 roku. Co może zaskakiwać, najstarsze samochody według carVertical sprowadzane są do Finlandii (12,07 lat), a najmłodsze znajdziemy w Słowenii — tam ich średni wiek wynosi 6,07 lat.
Wcale nie cofamy tak dużo liczników
Eksperci sprawdzili również, gdzie najczęściej cofany jest przebieg przed wystawieniem pojazdu na sprzedaż. Choć w Polsce bardzo wiele mówi się o fałszowaniu stanu licznika, okazuje się, że jesteśmy w środku stawki. W kraju nad Wisłą oszustwa polegające na cofaniu liczników to 11,08 proc., przy czym średnia dla wszystkich rynków wynosi 15,21 proc. Najwięcej liczników cofa się na Łotwie (aż 23,6 proc.), a najmniej w Belgii (9,01 proc.)
Jeśli już licznik jest cofany, to, o ile kilometrów? Najniższa średnia jest w Wielkiej Brytanii, to w przeliczeniu na kilometry 29 tys. 555. Co ciekawe, najmocniej cofają Szwedzi, bo średnio aż o 67 tys. 859 km. W Polsce to 43 tys. 746 km, co jest wynikiem zbliżonym do mediany (46 tys. 933 km).
Polacy najczęściej ukrywają szkody
Sprawdzono również, gdzie najczęściej ukrywana jest historia szkodowa samochodu. Tu niestety nie ma dobrej informacji, bo właśnie polscy handlarze wiodą prym w "zapominaniu" o tym, że sprzedawany samochód był w przeszłości naprawiany. Pomimo deklaracji sprzedającego o bezwypadkowości w 65,70 proc. była to nieprawda. O lojalność w tej kwestii najłatwiej we Włoszech — tam 16,62 proc. sprzedających ukrywało historię szkodową sprzedawanego auta. Średnia jednak też nie jest najlepsza, to 52,36 proc. dla wszystkich sprawdzanych rynków.
Sprzedający wyraźnie boją się, że szkoda na samochodzie odstraszy potencjalnego kupca, jednak istotną kwestią jest też wartość szkody. Średnia dla wszystkich krajów wyniosła 3574 euro, a najwyżej wyceniano je w Belgii (12 tys. 265 euro), z kolei najniżej na Węgrzech (2638 euro). Polska znów jest tutaj w środku stawki - 4298 euro.
Jak powiedział Matas Buzelis, Automotive Ekspert w carVertical, największy poziom zaufania do sprzedającego jest w Wielkiej Brytanii, Finlandii, Słowenii i w Niemczech. Najgorzej jest za to w Bułgarii, na Litwie i Węgrzech.
Narzekamy na to, jakie samochody używane są sprzedawane w Polsce, i dobrze. Cały czas musimy gonić zachodnie kraje pod względem zaufania i jakości sprzedawanych pojazdów. Wyniki pokazują, że może nie jesteśmy najgorsi, ale daleko nam do najlepszych, a szczególnie należy sprawdzać szkodowość aut. Czy jest jakaś dobra informacja? Okazuje się, że wszędzie oszukują, nie tylko w Polsce.