● Nowy producent na rynku zawsze wywołuje pytania o zaplecze. Tym razem odpowiedzi są zaskakująco konkretne – od serwisu po gwarancję wszystko wydaje się już gotowe
● Kolejny raz widzimy, że nowy SUV nie musi już być kompromisem między przestrzenią a designem. Nowe modele pokazują, że da się połączyć funkcjonalność z estetyką bez rezygnacji z żadnej ze stron
● Hybrydy plug-in dla wielu kierowców to dziś po prostu wygodne i oszczędne rozwiązanie, które nie wymaga zmiany codziennych nawyków
● Jakość samochodu najczęściej ujawnia się po kilku tygodniach jazdy. Sprawdźmy zatem, czy wszystko działa intuicyjnie
● Bogate wyposażenie dostępne już od podstawowej wersji
Zacznijmy od najważniejszego: chodzi o CHERY. To marka, która w Polsce dopiero stawia pierwsze kroki, ale na świecie nie musi niczego udowadniać. W 2024 roku sprzedała 2,6 miliona samochodów, z czego ponad milion poza Chinami. Od lat dominuje w eksporcie, działa w ponad 110 krajach i ma własną technologię – od silników po kompletne platformy. Debiut nad Wisłą można zatem rozpatrywać w kategoriach dobrze zaplanowanego i spodziewanego ruchu. Pierwsze salony już działają, a oferta ma odpowiedzieć na potrzeby polskiego konsumenta.
Dwa SUV-y, jedna platforma i dwa różne pomysły na codzienność
CHERY rozpoczyna polską przygodę z modelami TIGGO 7 i TIGGO 8, które łączy wspólna platforma T1X. To podwozie zaprojektowane z myślą o SUV-ach średniej wielkości, z naciskiem na stabilność, sztywność konstrukcji i możliwość integracji napędu hybrydowego plug-in. Ale choć fundament jest ten sam, oba modele rozchodzą się w różnych kierunkach użytkowych.
TIGGO 7 mierzy 4553 mm długości, a jego rozstaw osi 2670 mm pozwala uzyskać bardzo przyzwoitą ilość miejsca w kabinie – zarówno z przodu, jak i w drugim rzędzie. Ten samochód dobrze odnajduje się w codziennej jeździe: dynamiczny, ale łatwy do opanowania w mieście, z proporcjami, które ułatwiają parkowanie i manewrowanie w ciasnych przestrzeniach. W środku – nowoczesna kabina z cyfrowym zestawem wskaźników, dużym ekranem centralnym, wygodnym podłokietnikiem i rozbudowanym systemem multimedialnym. Apple CarPlay, Android Auto, asystent pasa ruchu, aktywny tempomat, kamera cofania. I co warte odnotowania, to wszystko znajduje się już w podstawowym wyposażeniu.
W wersji PHEV, czyli z napędem hybrydowym plug-in, TIGGO 7 potrafi pokonać do 90 kilometrów na samym napędzie elektrycznym. To oznacza, że wielu kierowców może jeździć nim przez cały tydzień bez zużycia paliwa – o ile ładują auto regularnie w domu lub w pracy. Zasięg całkowity, uwzględniający oba źródła napędu to imponujące 1200 kilometrów.
Więcej przestrzeni, więcej możliwości – czyli TIGGO 8
TIGGO 8 to propozycja dla tych, którzy potrzebują więcej niż dwa rzędy siedzeń. SUV klasy średniej ma ponad 4,7 metra długości i oferuje aż siedem miejsc. Drugi rząd można przesuwać w zakresie aż 40 centymetrów, co pozwala łatwo manipulować przestrzenią w zależności od liczby pasażerów i bagaży. Trzeci rząd – co istotne – został zaprojektowany tak, by realnie dało się z niego korzystać, nawet jeśli podróżujemy z nastoletnimi dziećmi lub dorosłymi na krótkich dystansach.
Bagażnik? W konfiguracji pięcioosobowej imponuje. Po złożeniu dwóch tylnych rzędów uzyskujemy aż 1930 litrów przestrzeni bagażowej. To wystarczy, by spakować się na wakacje, przewieźć sprzęt sportowy czy nawet większe zakupy budowlane. Wnętrze TIGGO 8 zaskakuje też detalami: fotele mogą być wentylowane i podgrzewane, pasażer z przodu dostaje elektrycznie regulowany podnóżek i funkcję masażu, a ambientowe oświetlenie pozwala wybrać spośród aż 64 kolorów.
TIGGO 8 w wersji PHEV również oferuje do 90 km zasięgu na prądzie i 1100 km w trybie mieszanym. Ale w tym modelu jeszcze większe wrażenie robi funkcja V2L – możliwość podłączenia urządzeń elektrycznych bezpośrednio do auta. Z mocą do 3,3 kW można zasilić sprzęt biwakowy, komputer, narzędzia albo ekspres do kawy. W czasie przerwy w dostawie prądu – auto staje się awaryjnym źródłem zasilania.
TIGGO 8 to nie tyle większa wersja „siódemki”, co odrębny koncept. Sprawdza się jako rodzinny wóz na dłuższe podróże, ale dzięki dobremu wyciszeniu i wsparciu systemów bezpieczeństwa nie męczy w codziennej eksploatacji.
Napęd, który reaguje, zanim zdążysz pomyśleć
Autorski układ CHERY Super Hybrid nie próbuje być showmanem. Układ napędowy generuje 279 koni mechanicznych, co w przypadku SUV-a oznacza naprawdę solidne przyspieszenie, zwłaszcza podczas ruszania spod świateł czy wyprzedzania na trasie. Warto jednak podkreślić, że nie chodzi tu tylko o moc – ale o sposób, w jaki jest ona dostępna. Dzięki połączeniu silnika benzynowego z jednostką elektryczną i zaawansowanemu systemowi zarządzania energią, reakcja na gaz jest natychmiastowa i płynna, bez szarpnięć czy zawahań.
System hybrydowy działa na dwóch poziomach. W trybie miejskim większość jazdy odbywa się na napędzie elektryczny. Ale gdy tylko sytuacja tego wymaga, napęd błyskawicznie przełącza się w tryb hybrydowy, łącząc oba źródła mocy. Całość odbywa się bez ingerencji kierowcy – nie trzeba się zastanawiać, w którym trybie jechać. Technologia sama podejmuje decyzje, optymalizując zużycie energii i komfort jazdy.
Układ został zintegrowany z systemem odzyskiwania energii, który nie tylko wydłuża zasięg, ale też wpływa na kulturę pracy całego samochodu. Podczas hamowania lub zjazdów z gór baterie są doładowywane, a w trybie jazdy na tempomacie auto potrafi płynnie zarządzać balansowaniem między źródłami mocy. To czuć zwłaszcza na trasie – gdzie hybryda nie stara się „na siłę” wymuszać oszczędności, tylko inteligentnie reaguje na to, co dzieje się na drodze.
Polski debiut z pełnym zapleczem
CHERY nie pojawia się w Polsce z pustymi rękami. Obok samochodów wjechała też cała infrastruktura. Pierwsze salony sprzedaży oraz serwisy są już dostępne. Do końca 2026 roku marka planuje otworzyć 45 punktów dealerskich. Magazyn części w Warszawie pozwala skrócić czas oczekiwania na dostawy do 24 godzin. A pakiet assistance obejmuje nie tylko holowanie i naprawę, ale też nocleg i samochód zastępczy. Kluczowe? Wszystko to obowiązuje w standardzie – bez konieczności wykupowania dodatkowych pakietów.
Do tego dochodzi gwarancja, która może zaskoczyć tych, którzy z rezerwą patrzą na nowe marki. Siedem lat ochrony podstawowej, osiem lat na baterię i podzespoły hybrydowe, dwanaście lat zabezpieczenia antykorozyjnego. To więcej, niż oferuje wielu europejskich producentów. Pierwsze salony już działają – w Warszawie, Poznaniu, Lublinie i Bielsku Białej. Pierwsze egzemplarze trafiają na ekspozycje. Dla sceptyków to okazja, by przetestować; dla ciekawych – żeby sprawdzić, czy nowy gracz potrafi zaskoczyć. Bo choć to debiut, wszystko wskazuje na to, że został przygotowany z myślą o długiej grze.
CHERY TIGGO 7 dostępny jest w cenie już od 124 900 zł za wersję z silnikiem spalinowym oraz od 154 900 zł za hybrydę typu Plug-In.
CHERY TIGGO 8 z silnikiem spalinowym dostępny jest w cenie już od 149 900 zł, a model hybrydowy od 169 900 zł.