Po tym, jak kierowca cysterny zjechał z rampy i uderzył w ścianę, ciężarówka przewożąca 8,5 tys. galonów benzyny (ok. 32 tys. litrów) stanęła w płomieniach podaje CNN. Reuters podkreśla natomiast, że na ten moment władze nie określiły dokładnie, w jaki sposób doszło do zapłonu paliwa. Pewne jest jednak, że wypadek, do którego doszło w niedzielny poranek 11 czerwca na jednym z odcinków międzystanowej autostrady I-95 w Stanach Zjednoczonych jest fatalny w skutkach.

Droga zawaliła się po eksplozji

"Zdałem sobie sprawę, co się stało, kiedy spojrzałem w lusterko wsteczne. Zobaczyłem, że wszystkie samochody się zatrzymały, a chwilę później dowiedziałem się, że droga właśnie się zawaliła" powiedział w rozmowie z CNN Mark Fusetti, jeden z przejeżdżających drogą kierowców.

W wyniku eksplozji ciężarówki zawalił się fragment autostrady, odcinając tym samym drogę innym pojazdom. Żadnemu z przejeżdżających wówczas kierowców nic się nie stało.

Ciało kierowcy ciężarówki wydobyto z wraku dopiero w poniedziałek i przekazano je lekarzowi sądowemu hrabstwa Filadelfia w celu identyfikacji. Jak podaje 6abc.com tragicznie zmarły mężczyzna to Nathaniel Moody, który osierocił 7-letnią córkę.

Odbudowa autostrady może potrwać kilka miesięcy

Droga I-95 to kluczowa dla Wschodniego Wybrzeża autostrada, która rozciąga się między Miami na Florydzie a Maine na granicy z Kanadą i ma ponad trzy tysiące kilometrów długości. Odcinek autostrady, na którym doszło do zdarzenia, znajduje się w północno-wschodniej części Filadelfii i łączy miasto z jego północnymi przedmieściami. Każdego dnia trasę tę pokonuje około 160 tys. pojazdów.

Ruch na uszkodzonym odcinku został wstrzymany, a gubernator Pensylwanii Josh Shapiro wezwał mieszkańców do szukania alternatywnych tras. Mimo to, w okolicy tworzą się korki.

Zdaniem urzędników odbudowa odcinka autostrady zajmie kilka miesięcy. Amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zleciła ekspertom zbadanie sprawy. Cytowany przez Reuters Andy Herrmann, były prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierów Budownictwa, wyjaśnił, że wiadukty nie są zaprojektowane tak, aby wytrzymać temperaturę ognia z pożaru cysterny, czyli nawet ponad tysiąc stopni Celsjusza. Podkreślił także, że do takich zdarzeń nie dochodzi często.

Źródło: 6abc.com, reuters.com, edition.cnn.com