- Classic Remise jest miejscem, gdzie można zobaczyć prawdziwe i żywe samochody klasyczne. Każdy tu znajdzie coś dla siebie
- Lamborghini, Bugatti i Ferrari są tam codziennością. Większość jest zarejestrowana i działa
- Samochody nie są eksponatami, a w budynku obok pracują serwisy. Można poczuć się jak w latach 60.
- To miejsce jest otwarte dla każdego za darmo, wystarczy nie przeszkadzać pracownikom
Osoby zakręcone na punkcie motoryzacji zawsze mają swoje miejsca, które uważają za świątynie motoryzacji. Coś, bez czego świat aut nie istnieje. Mogą to być tory wyścigowe albo imprezy, takie jak konkursy elegancji lub muzea. Na całym świecie tego typu miejsc jest naprawdę sporo i każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie.
Ja ostatnio znalazłem takie, które dla mnie chyba jest odpowiednie. To miejsce, w którym nic nie jest udawane, a znajdujące się tam samochody są prawdziwe i używane na co dzień. To Classic Remise.
Tak naprawdę są dwa takie miejsca, oba zlokalizowane w Niemczech – jedno w Berlinie, a drugie w Düsseldorfie. Ja miałem okazję odwiedzić to w stolicy Niemiec i był to moment, który na długo pozostanie w moich wspomnieniach.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Classic Remise: to nie skansen, to miejsce żyje
Już od samej bramy wjazdowej widać, że to miejsce różni się od wielu innych podobnych. Wszędzie bowiem kręcą się ludzie, którzy zajmują się samochodami znajdującymi się w tym kompleksie. Rozmawiają, sprawdzają, naprawiają. Są po prostu pochłonięci pracą przy autach, które tworzyły historię motoryzacji. Odwiedzający jedynie się przyglądają i zachwycają.
Classic Remise to w rzeczywistości miejsce przechowywania starych, klasycznych i wartościowych samochodów. Mało tego, jest zlokalizowane w budynku starej zajezdni tramwajowej zbudowanej oczywiście z cegły, bo sam budynek wzniesiono w 1899 r., a odrestaurowano i przebudowano w 2002 r. Z kolei rok później uruchomiono Classic Remise, zatem w tym roku przypada jej 20-lecie.
Przeczytaj także: Nie będzie zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 r.?
To jednak nie tylko zwykły salon ze starymi autami. To wehikuł czasu, przenoszący nas co najmniej 40 lat wstecz. Podczas przemierzania tego miejsca spotykamy samochody w trakcie odnawiania albo przeglądu. Są tam warsztaty jakby żywcem przeniesione z lat 60. i 70. poprzedniego wieku. No i zapach, którego nie da się pomylić z niczym innym. To mieszanina spalin, benzyny i smarów. Brzmi to może niezbyt zdrowo, ale to po prostu zapach tego miejsca, zapach historii motoryzacji.
Classic Remise: śmietanka całej motoryzacji
W zajezdni możemy trafić na nie byle jakie samochody. Za szklaną ścianą znajdują się Bugatti Veyron, kilka Ferrari, w tym legendarne Enzo. Jest też nowy Ford GT i silnik z Bugatti EB110, a to dopiero początek.
Przechadzając się dalej stoi Jaguar XK120, a w tle pracownicy tego miejsca wprowadzają lub wyprowadzają kolejne klasyczne auto. I nie ma tutaj mowy o przepychaniu, te samochody, jeśli są w pełni sprawne, normalnie jeżdżą i są prowadzone.
W kolejnej części znajduje się cała aleja z dziesiątkami klasyków. Są tam takie perły jak: Lamborghini Espada, Countach, Diablo, Murcielago, ale też Aventador. Wolisz Ferrari? Znajdziesz modele: 512 BB, 250 GT SWB Competizione albo F430. Jest także BMW 3.0 CSL i choć nie jest to oryginał, to wygląda imponująco. Przygotwano też kącik francuski. W momencie, gdy odwiedziłem Classic Remise, stały w niej cztery sztuki modeli DS, dwa Citroeny SM, a także XM. 2CV też się znalazło. Oczywiście Renault i Peugeot także miały swoich przedstawicieli.
Przeczytaj także: Oglądałem pierwszą gigafabrykę Volkswagena
Classic Remise: nieoczywiste pojazdy
Wielbiciele przedwojennej motoryzacji też będą mieli coś dla siebie – Bentleya Speed Six albo nieco zmęczone Bugatti Typ 35. Był też Porsche Diesel Master, czyli... traktor.
W sklepiku znajdującym się na miejscu możemy zaopatrzyć się w modele legend motoryzacji, choć ceny są wysokie. Za szczegółowe modele trzeba zapłacić nawet kilkaset euro. Jest nawet salon fantastycznych luksusowych łodzi Riva. Oczywiście na wystawie można oglądać motorówkę tej marki, jak i ciężarówkę do jej przewozu.
Classic Remise cały czas się zmienia
Można tak wymieniać i wymieniać, ale nie ma to zbytniego sensu, ponieważ "remiza" cały czas się zmienia. To nie jest wystawa, a miejsce, w którym można obejrzeć rewelacyjne samochody. Znajdują się tam serwisy, a właściciele mogą zabierać swoje samochody, więc to, co znajdziemy w środku, jest wielką niewiadomą. Za tydzień może już nie być Countacha, ale w jego miejsce stanie jakieś inny piękny klasyk.
Ponadto wiele z wystawionych aut jest na sprzedaż. To miejsce, gdzie można nabyć piękne klasyki, ale nie ma co oczekiwać okazji. Przykładowo, traktor Porsche wyceniono na 99 tys. euro (ok. 460 tys. zł).
Z całą pewnością warto przyjechać do Classic Remise, będąc w Niemczech. Wejście jest darmowe, a odkrywanie tego miejsca jest przygodą samą w sobie. To fascynujący powrót do przeszłości i piękny pokaz tego, jak rozwijała się motoryzacja na przestrzeni ponad stu lat.