Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Pleśń, korozja, braki kluczowych elementów. Mimo to chętnych na takie pojazdy nie brakuje

Pleśń, korozja, braki kluczowych elementów. Mimo to chętnych na takie pojazdy nie brakuje

Mercedes S400 CDI z 2000 r. za 6 tys. 650 zł, Honda Prelude, która podobno miała już 11 właścicieli, a może czteroletnia Skoda Fabia z litrowym silnikiem za 31 tys. zł? Te i wiele innych samochodów czeka na chętnych, którzy zdecydują się na zakup pojazdu przejętego przez warszawski Zarząd Dróg Miejskich. Miasto czeka na oferty do końca marca 2023 r. Można przyjąć, że część aut faktycznie znajdzie nowego właściciela.

Ford MondeoŹródło: Auto Świat / Mariusz Kamiński

Kiedyś samochody marzeń, teraz w wielu przypadkach po prostu godne pożałowania wraki. Tak wyglądają niektóre z pojazdów przejętych przez Zarząd Dróg Miejskich (ZDM) w Warszawie. Te trafiają na parking np. wtedy, gdy straż miejska patrolująca stołeczne ulice i parkingi zauważy pojazd, którego stan wskazuje na to, że już od długiego czasu nikt z niego nie korzystał.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Auta idą na sprzedaż po półrocznym oczekiwaniu lub nawet później

Jak powiedział mi jeden ze strażników miejskich, który był na placu przy ul. Gołdapskiej w Warszawie, gdzie na chętnych czekają wystawione do sprzedaży auta, wszystkie ściągane ze stołecznych ulic pojazdy przed przejściem na własność miasta muszą czekać przynajmniej sześć miesięcy. Przynajmniej, bo ten okres dotyczy jedynie samochodów, które mają rejestracje.

W przypadku braku tablic rejestracyjnych drzwi pojazdu można próbować otworzyć dopiero po 6-miesięcznym okresie oczekiwania. Zdarza się, że próba sforsowania zamka nie przyniesie efektu, wtedy pozostaje jedynie wybicie szyby. Celem jest odczytanie numeru VIN, co z kolei pozwala po uzyskaniu danych z bazy CEPiK określić, kto jest właścicielem pojazdu. To wszystko wraz z dwukrotną próbą poinformowania prawowitego właściciela o tym, że jego pojazd wkrótce przejdzie na własność miasta, zazwyczaj wydłuża procedurę o kolejne dwa miesiące.

Stan większości samochodów jest daleki od ideału

Po przeważającej większości pojazdów wystawionych do przetargu widać, że lata świetności mają one już za sobą. Problemem okazuje się jednak nie wadliwa konstrukcja, ale brak dbałości ze strony użytkowników. I o ile stan techniczny trudno ocenić bez dokładnych oględzin, to po wielu egzemplarzach widać ich powypadkową przeszłość czy bardzo swobodne podejście wcześniejszego właściciela do dbałości o pojazd.

Siedzenia pokryte czymś w rodzaju pleśni to dość częsty widok, podobnie odpadający płatami lakier, popękana szpachla lub rdzewiejące elementy nadwozia, a nawet i wewnątrz pojazdów. W niektórych autach znajduje się tyle elementów, że samo ich usunięcie może pochłonąć wiele czasu i środków. W innych z kolei już na wejściu widać połamane elementy we wnętrzu, pordzewiałe elementy silników, a nawet braki istotnych części — w jednym z wystawionych do przetargu pojazdów np. brakuje przednich foteli.

Kupno pojazdu przejętego przez miasto to loteria

Do tego wszystkiego dochodzi brak możliwości sprawdzenia, czy auto ma sprawny silnik. Samochody nie mają kluczyków, więc nie ma jak uruchomić silnika. Oczywiście przyszły nabywca po otrzymaniu dokumentów potwierdzających, że stał się właścicielem pojazdu w legalny sposób, będzie mógł postarać się o kluczyki, ale nie zmienia to faktu, że zakup jednego z pojazdów wystawionych do przetargu przypomina kupowanie kota w worku.

Najwyraźniej brak możliwości sprawdzenia stanu technicznego pojazdów i tego, czy wszystko jest z nimi w porządku od strony mechanicznej, nie zraża potencjalnych kupców. Jeden z pracowników ZDM-u powiedział, że przy okazji ostatniego przetargu pojazdy obejrzało 2-3 tys. osób. Łącznie zgłoszono ok. 600 ofert. I możliwe, że i tym razem sytuacja się powtórzy. Będziemy to wiedzieli już niedługo, bo samochody można oglądać jeszcze 28 marca br., a oferty składać do 31 marca. Na stronie warszawskiego ZDM można zapoznać się ze szczegółami, wycenami i obejrzeć zdjęcia wszystkich pojazdów.

Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków