• Pracownicy warszawskiego ZDM-u kontrolujący stołeczną strefę płatnego parkowania wykonują pracę kilkudziesięciu pieszych patroli
  • Każdego dnia samochody e-kontroli dokumentują postój kilkudziesięciu tys. pojazdów, ale większość z nich ma opłacony postój lub ma prawo parkować w strefie
  • Warszawa podzielona jest na dziewięć rejonów, które patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Tuż przed godz. 8 melduję się na ulicy Chmielnej 120 w Warszawie. To właśnie stąd codziennie od poniedziałku do piątku na stołeczne ulice wyjeżdża dziewięć Nissanów Leafów, którymi kontrolerzy z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie patrolują ulice znajdujące się w strefie płatnego parkowania niestrzeżonego (SPPN). Cel? Sprawdzić, czy parkujący tu kierowcy nie uchylają się od obowiązku wnoszenia opłaty za postój.

Dzień pracy kontrolerów jeżdżących po ulicach stolicy zaczyna się od odprawy, podczas której każdemu z nich przydzielany jest jeden rejon. W związku z tym, że warszawska SPPN podzielona jest na dziewięć rejonów, obecnie ZDM korzysta z dziewięciu Nissanów. Ale wkrótce ta liczba ma się zwiększyć do 10, bowiem już od stycznia 2023 r. strefa ma objąć kolejne ulice na Pradze-Północ, a także na Mokotowie.

Jeden samochód — tysiące kontroli dziennie

Obecnie stołeczna SPPN obejmuje ok. 60 tys. miejsc postojowych. Przy tak dużej ich liczbie kontrolowanie przez piesze patrole oznaczałoby albo konieczność zatrudnienia ogromnego sztabu ludzi, ale pogodzenia się z faktem, że wielu kierowcom, którzy nie zapłacili za postój, mówiąc kolokwialnie, po prostu by się upiekło.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Dzięki wprowadzeniu na ulice Nissanów Leafów (dwa pierwsze egzemplarze zaczęły jeździć w styczniu 2020 r.) skuteczność w wykrywaniu braku opłat znacząco wzrosła. Wszystko dlatego, że jeden kierowca potrafi w ciągu dnia skontrolować kilkaset, a w przypadku niektórych stref nawet kilka tysięcy pojazdów dziennie. Kontrolerzy pracują na zmiany 8- i 12-godzinne, i codziennie poruszają się po innym rejonie.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Jak powiedział nam pracownik warszawskiego ZDM-u, z którym miałem okazję przez kilka godzin jeździć po stołecznych ulicach, każdy kontroler musi znać wszystkie trasy w każdym z dziewięciu rejonów. Zazwyczaj nie stanowi to żadnego problemu, bo niemal wszyscy kierowcy Leafów wykorzystywanych do e-kontroli wcześniej patrolowali ulice pieszo. Warto dodać, że nawet dzisiaj patrole piesze wciąż są wykorzystywane, bo auta patrolujące strefę jeżdżą tylko po wybranych ulicach.

Praca zmotoryzowanego kontrolera — co należy do jego obowiązków?

Wracając do samej pracy, zadaniem kontrolera patrolującego SPPN jednym z dziewięciu Nissanów jest jedynie objechanie poszczególnych tras w danym rejonie. Podczas przejazdu zamontowane na dachu auta kamery automatycznie robią zdjęcia wszystkich pojazdów parkujących w strefie płatnego parkowania.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Wszystkie zdjęcia wykonane podczas zmiany zapisywane są na pendrivie i po zakończeniu dnia pracy, dostarczane do ZDM-u. Dopiero tutaj, już kolejnego dnia, system automatycznie porównuje rejestracje widoczne na zdjęciach z numerami rejestracyjnymi pojazdów, dla których została wniesiona opłata.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Automatycznie odrzucane są te zdjęcia, na których widnieją pojazdy zwolnione z obowiązku opłacania postoju, auta mieszkańców, którzy mają wykupiony abonament, a także te pojazdy, które np. tylko częściowo zaparkowały na miejscu postojowym objętym strefą płatnego parkowania.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

E-kontrola — dwa przejazdy w celu wyeliminowania niejasności

Żeby wyeliminować zarzuty ze strony kierowców, że ci mieli zbyt mało czasu na wniesienie opłaty, kontrolerzy objeżdżają każdą trasę (ulice w danej strefie) dwukrotnie z zachowaniem minimum 5-minutowego odstępu. Gdy zrobią to szybciej, system zainstalowany w aucie automatycznie poinformuje, że czas pomiędzy kontrolami jest zbyt krótki i tablice rejestracyjne parkujących samochodów zaznaczy na czerwono. Wykonane w tym czasie zdjęcia obligatoryjnie są odrzucane na etapie późniejszej obróbki.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

W ciągu dnia pracy wszystkie samochody patrolujące SPPN średnio robią zdjęcia ok. 15-16 tys. pojazdów. Większość z nich ma prawo parkować w strefie lub ma opłacony postój, ale praktycznie dzień w dzień za parkowanie nie płaci 1-1,5 tys. kierowców.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Sam system i współpracujące z nim urządzenia umożliwiają skanowanie tablic rejestracyjnych zarówno w samochodach parkujących prostopadle, jak i ukośnie oraz równolegle. Trudności z odczytaniem tablic zdarzają się jedynie w przypadku parkowania równoległego, gdy auta stoją niemal zderzak w zderzak. Ale wtedy, jak powiedział mi kontroler, jedzie się po prostu wolniej, co pozwala odczytać numery.

Samochody do e-kontroli — dlaczego akurat Nissany Leafy?

Dwa najstarsze Leafy wykorzystywane przez ZDM do kontroli SPPN użytkowane są od stycznia 2020 r. i w tym czasie każdy z nich przejechał po warszawskich ulicach ponad 70 tys. km. Jak powiedział mi kontroler, z którym jechałem, o wyborze tego modelu miało zadecydować m.in. dopuszczalne obciążenie dachu. Pierwszy z używanych systemów wymagał zamontowania na dachu urządzeń ważących ok. 70 kg.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Chociaż wykorzystywane przez ZDM elektryczne Nissany nie mają gigantycznego zasięgu (w dniu, kiedy jeździłem z kontrolerem po strefie, temperatura powietrza wynosiła -1 st. C, a szacowany zasięg 190 km, okazuje się on zazwyczaj wystarczający). To dlatego, że na zmianach 8-godzinnych samochody przejeżdżają średnio od ok. 80 do ok. 110 km.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

W razie potrzeby samochody doładowywane są podczas godzinnych przerw w ciągu dnia. Ale jak powiedział mi mój rozmówca, do tej pory nie zdarzył się jeszcze żaden przypadek, żeby auto trzeba było odholowywać w związku z brakiem energii w akumulatorach. Był natomiast przypadek, gdy jeden z kierowców po dojeździe do bazy miał jedynie 3-4 proc. energii w baterii.

E-kontrola — wysokiej jakości zdjęcia bez względu na warunki

Zamontowane na dachu aut kamery mogą robić zdjęcia w niemal każdych warunkach. Niestraszny im deszcz, śnieg, mgła ani nawet ciemności. Zdarza się natomiast, że zabrudzi się osłona kamer, co przejawia się niewyraźnym obrazem widocznym na tablecie w samochodach kontrolerów. Wtedy wystarczy przetrzeć osłonę, aby wszystko wróciło do normy.

W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
W Warszawie ulice stołecznej strefy płatnego parkowania patroluje dziewięć elektrycznych Nissanów Leafów

Nowszy potrafi odczytać tablice z odległości nawet 6-7 m, dlatego w niektórych miejscach kontroler musi wyłączyć kamery po jednej ze stron, aby nie zrobić zdjęć przed upływem minimalnego czasu (5 minut). Starszy system "łapał" tablice rejestracyjne z odległości 2-3 m, dlatego często nie było takiej potrzeby.

Kontroler mówi, kiedy najlepiej jeździ się po Warszawie

Jak się dowiedziałem podczas kilkugodzinnej jazdy z kontrolerem, każdy z jeżdżących kierowców ma swoje ulubione trasy. Do tych mniej lubianych należą te rejony, gdzie jest duży ścisk, dużo samochodów. Kontroler przyznał też, że nawet w tym samym rejonie widać dużą różnicę w zależności od godzin, w których się jeździ. W wielu miejscach po porannym szczycie, który trwa mniej więcej w godzinach 8-10 lub nieco później, prawdziwy ścisk na ulicach zaczyna się już po godzinie 13 i największy ruch jest od godziny 14-15 do godziny 17-18.

Pory dnia nie mają znaczenia w wakacje, bo wtedy na ulicach jest wyraźnie spokojniej i w mieście jest mniej zmotoryzowanych. Natomiast porównując ze sobą poszczególne dni tygodnia, największe natężenie ruchu zauważalne jest w poniedziałki, ale tu dużą rolę odgrywają godziny, w których się jeździ. Wtedy kontrolerzy wybierają trasy, bo na niektórych z nich trzeba by odstać w korkach nawet pół godziny.