27 stycznia na drodze krajowej nr 2 w okolicach Siedlec patrol Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) zatrzymał do kontroli ciągnik siodłowy z pustą naczepą, ponieważ zestaw dopiero zmierzał na załadunek. Na szczęście patrol ITD dokładnie skontrolował pojazdy, bo diagnosta, który wcześniej to robił, nie za bardzo przyłożył się do swojej pracy.
Okazało się, że naczepa, której stan był sprawdzany osiem dni wcześniej na profesjonalnej stacji kontroli pojazdów, miała popękane tarcze hamulcowe na całej ich szerokości. Co gorsza, takie uszkodzenie dotyczyło dwóch tarcz — jednej na drugiej osi i jednej na trzeciej. Układ hamulcowy w tym stanie zagrażał bezpieczeństwu, ponieważ tarcze przy każdym hamowaniu mogły rozpaść się i zablokować koła.
W takiej sytuacji kierowca dostał mandat i zakaz dalszej jazdy tym zestawem. Zatrzymano dowód rejestracyjny od pojazdu. Do odpowiedzialności zostanie pociągnięty również przewoźnik i osoba zarządzająca transportem w firmie. Wszczęte postępowania administracyjne mogą zakończyć się karami pieniężnymi.
Fakt wykrycia niebezpiecznych usterek został też zgłoszony do starosty sprawującego nadzór nad stacją kontroli pojazdów, gdzie 19 stycznia 2023 r. przeprowadzono ostatni przegląd naczepy.
Przeczytaj także: "Rozsiadł się na siedzeniu" w autobusie. W sprawie nietypowego pasażera musiała interweniować policja