• Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chce w Polsce wprowadzić dozowanie ruchu i w tym celu przekazała do Ministerstwa Infrastruktury propozycję zmian prawnych
  • Nowa w polskich realiach metoda sterowania ruchem ma być wykorzystywana na autostradach i drogach ekspresowych, w pierwszej kolejności na węzłach w Warszawie i okolicy
  • W założeniu system będzie używany głównie w czasie zwiększonego natężenia ruchu, czyli głównie podczas szczytów porannych i popołudniowych

Nie od dziś wiadomo, że istotnym czynnikiem, który przyczynia się powstawania korków i zatorów, jest brak płynności ruchu. Łatwiej utrzymać ją na odcinkach, na których nie ma żadnych skrzyżowań. Na autostradach i drogach ekspresowych problem pojawia się głównie wtedy, gdy drogi te prowadzą przez mocno zurbanizowane tereny.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dozowanie ruchu sposobem na usprawnienie przejazdu

Najlepszym tego przykładem jest droga S8 w Warszawie, na której praktycznie codziennie w godzinach szczytu kierowcy muszą tkwić w korkach, co nie tylko wydłuża czas podróży, lecz także zwiększa ryzyko kolizji lub wypadku. Nieplanowane zdarzenia drogowe na tej trasie stały się wręcz normą. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad częściowe rozwiązanie tego problemu widzi we wprowadzeniu metody sterowania ruchem zwanej dozowaniem ruchu, czyli tzw. ramp meteringu.

Dozowanie ruchu polega na tym, że pojazdy, które z łącznicy lub wjazdu chcą wjechać na główny ciąg drogi, muszą poczekać na zielony sygnał. Ten pojawi się dopiero wtedy, gdy specjalne czujniki wykryją odpowiednią lukę pomiędzy pojazdami jadącymi pasem, na który wjeżdża się z drogi dojazdowej lub łącznicy.

GDDKiA potwierdziła, że jest inicjatorem "wprowadzenia w polskim prawodawstwie ww. pojęcia i na jego podstawie przedstawiła odpowiednie propozycje zmian w przepisach (wraz z całym pakietem tych zmian) umożliwiające wprowadzenie tzw. »ramp meteringu«. Zostały one przekazane Ministerstwu Infrastruktury celem prowadzenia dalszych prac legislacyjnych".

Dozowanie ruchu na autostradach i drogach ekspresowych

Ta nowa w Polsce metoda sterowania ruchem ma zostać wykorzystana na szczególnie obciążonych odcinkach dróg. "W ramach prac nad Krajowym Systemem Zarządzania Ruchem TEN-T etap 1 takie rozwiązania są planowane właśnie na S8 (na odcinku prowadzącym ruch przez teren aglomeracji warszawskiej) i autostradzie A2" — wyjaśnia GDDKiA.

Rozwiązanie ma zostać wprowadzone tak szybko, jak tylko zostanie prawnie uregulowane. To dlatego, że chociaż dozowanie ruchu wykorzystuje sygnalizację świetlną, to ta dopuszczona teraz prawnie pełni inną funkcję niż ta wymagana przez "ramp metering".

"Charakterystyczne dla tej sygnalizacji jest jej przeznaczenie — dotyczy ona pojedynczego strumienia ruchu i ma na celu odpowiednie jego dozowanie z łącznicy celem łagodzenia zaburzeń ruchu na kierunku głównym" — informuje GDDKiA i dodaje: "Zmiany prawne zostały zaproponowane również ze względu na brak wymagań zapewniających pewne standardy realizacji tej funkcji na drodze zarówno w zakresie bezpieczeństwa, jak i efektywności ruchu".

Docelowe miejsca, w których będzie działało dozowanie ruchu

GDDKiA w ramach swoich wytycznych planuje wprowadzić dozowanie ruchu na drogach, na których średniodobowe natężenie ruchu przekracza 50 tys. pojazdów. Nowa metoda nie będzie jednak działała w trybie ciągłym, tylko ma być uruchamiana, gdy na danym odcinku wystąpi przeciążenie i ma zostać wdrożona wraz z dynamicznym zarządzaniem prędkością.

Jak przekazała nam generalna dyrekcja, w ciągu drogi S8 dozowanie ruchu planowane jest na węzłach:

  • Bemowo: na łącznicy prowadzącej ruch w kierunku Białegostoku od ul. Lazurowej;
  • Powązkowska: na łącznicy prowadzącej ruch w kierunku Wrocławia od ul. Broniewskiego, na łącznicy prowadzącej ruch w kierunku Białegostoku od ul. Broniewskiego i na łącznicy prowadzącej ruch w kierunku Białegostoku od ul. Marymonckiej;
  • Marki: na jezdni zbierająco-rozprowadzającej umożliwiającej włączenie się w kierunku Wrocławia (w rejonie ul. Głębockiej).

Nowy system ma pojawić się także na łącznicy prowadzącej ruch w kierunku Warszawy na węźle Grodzisk Mazowiecki na autostradzie A2.

Dozowanie ruchu rozwiązuje problem, ale czy nie spowoduje nowego?

Patrząc na to, jak duże natężenie ruchu panuje na warszawskich arteriach w godzinach szczytu, można podać w wątpliwość sens stosowania dozowania ruchu. Nietrudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której usprawnienie ruchu na jednej z dróg spowoduje zwiększenie zatorów na trasie prowadzącej go głównej drogi.

"Zostało to uwzględnione zarówno w wytycznych do realizacji elementów ITS na drogach GDDKiA, jak i w przekazanych do Ministerstwa Infrastruktury propozycjach zmian w przepisach. Zapisy te zawierają rozwiązania polegające na monitorowaniu i łagodzeniu utrudnień związanych z nadmierną kumulacją pojazdów na łącznicach wprowadzających ruch na drogę główną" — uspokaja GDDKiA.

Chociaż sama idea planowanego rozwiązania jest dobra, to i tak można być sceptycznym, czy w polskich realiach dozowanie ruchu spełni swoje zadanie. Przy wjeździe na drogę ekspresową lub autostradę kierowcy jadący pasem rozbiegowym powinni nabrać prędkości, aby później płynnie zmienić pas, nie zmuszając przy tym jadącego z tyłu kierowcy do hamowania. Jak pokazuje rzeczywistość, w Polsce jest z tym duży problem. Brak dynamiki i wręcz wpychanie się na drugi pas mogą sprawić, że nawet najlepszy system przegra z brakiem umiejętności i podstawowej wiedzy wśród kierowców.