Usterki taboru w transporcie miejskim to chleb powszedni. Od zawsze się zdarzały i bez znaczenia było to, czy jest to spalinowy autobus, czy może elektryczny tramwaj. Taka przypadłość dotyczy też najnowszych autobusów elektrycznych.

Awaria miała miejsce w poniedziałek o godz. 18:30 na ruchliwym placu Zawiszy w Warszawie. Elektrycznemu Solarisowi, stojącemu na środku ronda, niespodziewanie zabrakło prądu. Niesprawny autobus utrudnił ruch samochodowy i zablokował tramwaje. Jak na złość prąd był tuż nad dachem Solarisa, bo stał on pod trakcją tramwajową. Niestety, nie ma możliwości ładowania autobusu z trakcji, więc musiał on zostać odholowany do najbliższej ładowarki.

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy elektryczne autobusy potrzebują wsparcia holownika z powodu braku prądu. Jednak sytuacje tego typu są cały czas rzadkie w porównaniu do awarii konwencjonalnych pojazdów.

Nieszczęsny autobus to Solaris Urbino 18 Electric z bateriami o pojemności 150 kWh. Choć pojemność akumulatorów nie jest największa, to autobusy tego typu są nocami ładowane na zajezdniach i w dzień podczas postoju na pętlach za pomocą specjalnych ładowarek, mogą więc jeździć po ulicach praktycznie bez obaw o brak prądu. Taki autobus może zabrać na pokład 133 pasażerów. Warszawa ma 130 Solarisów Urbino 18 Electric, a w sumie elektrycznych autobusów jest w stolicy 160. Pojazdy zeroemisyjne stanowią niemal 11,5 proc. całego taboru autobusowego Miejskich Zakładów Autobusowych.