Najpierw braki w półprzewodnikach, potem problemy związane z wojną w Ukrainie. Producenci samochodów nie mają łatwych czasów, przez co ich świeżo wyprodukowane auta muszą stać na placach i czekać, aż brakujące elementy zostaną do nich domontowane.

Ford również boryka się z brakami i nie jest to byle jaki element. Chodzi bowiem o emblematy. Jak donosi "The Wall Street Journal", w USA firma nie może znaleźć wystarczającej liczby niebieskich owali do swoich nowych aut.

Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo

Nie ma odpowiednio dobrego zastępstwa

Ten z pozoru błahy problem przyprawił o ból głowy kierownictwo Forda. Producent próbował nawet alternatyw w postaci druku 3D jako rozwiązania tymczasowego, jednak po testach okazało się, że tak stworzone emblematy nie są wystarczająco wysokiej jakości, żeby móc je montować w autach.

Problem pojawił się też z oznaczeniami modeli, producent nie jest w stanie zaopatrzyć w nie wszystkich wyprodukowanych samochodów.

Choć problem nie wydaje się znacząco duży, to samochody nie mogą zostać w takim stanie wydane klientom. Problemem objęte są popularne samochody, z których są największe zarobki, jak m.in. pickupy z serii F.

Powodem problemów są... ścieki

Produkcją emblematów zajmuje się firma Tribar Technologies, która została zmuszona do zaprzestania produkcji w sierpniu, ponieważ zrzuciła chemikalia do lokalnej kanalizacji. Szkodliwe substancje na szczęście zostały wyłapane, zanim spowodowały zanieczyszczenie środowiska i teraz producent plakietek działa już z pełną wydajnością. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, że to jest przyczyna braku emblematów.

Ford powiedział, że pod koniec kwartału będzie miał od 40 do 45 tys. nowych aut czekających na placach na części. Poza znaczkami producent ma problemy z dostaniem m.in. półprzewodników.

Trzeba jednak przyznać, że znaczek nie jest rzeczą nieistotną. W końcu to z charakterystycznym logo kojarzymy poszczególne marki aut.