Najpierw była marzeniem, potem obiektem kpin. Syrena debiutowała w czasach, kiedy w PRL-u mało kto miał własny samochód. Choć, wbrew obiegowej opinii, na tle ówczesnych europejskich modeli wyglądała naprawdę bardzo dobrze, to drażniła zawodnością. A w czasach, kiedy kończono jej produkcję, była już bardzo przestarzałym technicznie wozem.