Podstawowym zadaniem patroli ITD jest kontrola transportu drogowego rozumianego głównie jako weryfikacja ciężarówek, poruszających się po drogach. Poza tym jednak inspektorzy mogą także stanąć na poboczu i robić dokładnie to damo co policja — mierzyć prędkość samochodów. I tak też zrobili ostatnim razem.
Inspektorzy zmierzyli prędkość i trafili na "zmęczonego" kierowcę Volvo
Inspektorzy CANARD z delegatury południowej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego z Krakowa stanęli 17 stycznia w Złotnikach w powiecie krakowskim. Mierzyli prędkość samochodów, aż w końcu trafili na kierującego, który jechał 102 km/h. Mężczyzna jednak nie zareagował na wydawane przez inspektora polecenia zatrzymania i zdecydowanie przyspieszył. Doszło do pościgu, jednak po krótkim czasie zatrzymano go kilkaset metrów dalej.
Podczas kontroli okazało się, że kierowca ma w wydychanym powietrzu niemal 1,2 promila alkoholu (0,57 mg/l). Dodatkowo nie posiadał prawa jazdy, które zostało mu zatrzymane w 2017 r.
- Przeczytaj także: Topowe BMW czy topowy Mercedes? To było przytłaczające zwycięstwo
Inspektorzy ukarali mężczyznę mandatem karnym za przekroczenie prędkości. Na miejsce wezwano również policję, która przejęła nietrzeźwego kierującego. Teraz zajmie się sprawą. Kierowca mogą czekać bardzo poważne konsekwencje.