Inspektorzy GITD zaskoczyli prowadzącą Mercedesa. Jechała 169 km/h

• Kierująca Mercedesem, dublując dozwoloną prędkość, została zauważona przez patrol GITD
• Inspektorzy GITD mają podobne uprawnienia co policja w kontroli ruchu drogowego
• Mogą kontrolować samochody osobowe w bardzo szerokim zakresie

Na tym odcinku drogi S5 obowiązuje ograniczenie do 80 km/h i tam "kręcił się" patrol inspektorów GITD, zwanych przez kierowców ciężarówek pieszczotliwie "krokodylami" (od koloru strojów służbowych). Zasadniczo inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego zajmują się kontrolą pojazdów ciężkich, do czego zwykle są – i sprzętowo, i merytorycznie – przygotowani lepiej niż funkcjonariusze drogówki. Ich uprawnienia są jednak daleko większe niż ważenie ciężarówek, sprawdzanie ich stanu technicznego czy kontrola tachografów. To właśnie oni, oprócz policji, mogą kontrolować samochody osobowe w bardzo szerokim zakresie – m.in. mają prawo do korzystania z mierników prędkości, wideorejestratorów itp. Zazwyczaj skupiają się na poważniejszych wykroczeniach, zwłaszcza jeśli chodzi o patrole mobilne wyposażone w wideorejestratory, niemniej tym razem wyczyn pani kierującej Mercedesem był dość wyjątkowy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Kontrola ruchu drogowego w odniesieniu do kierującego pojazdem:

1) który wykonuje przewóz drogowy w rozumieniu ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym,

2) w zakresie badania w celu ustalenia w organizmie zawartości alkoholu lub obecności środka działającego podobnie do alkoholu,

3) który naruszył przepisy ruchu drogowego, w przypadku zarejestrowania tego naruszenia przy użyciu:

a) przyrządów kontrolno-pomiarowych,

b) przenośnych albo zainstalowanych w pojeździe albo na statku powietrznym urządzeń rejestrujących,

4) który rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego lub spowodował zagrożenie jego bezpieczeństwa, (...)

– należy również do Inspekcji Transportu Drogowego.

Kierująca Mercedesem przekroczyła prędkość o prawie 90 km/h, dostała podwójny mandat

Na odcinku z ograniczeniem do 80 km/h pani jechała średnio 169 km/h, czyli przekroczyła dozwoloną prędkość o 89 km/h. To zasadniczo oznacza mandat w wysokości 2500 zł i 15 punktów karnych.

I tu kolejne zaskoczenie kierującej: inspektorzy ITD mają dostęp do tych samych baz danych co policjanci, tak więc szybko mogli stwierdzić, że to nie pierwsze duże (powyżej 30 km/h) przekroczenie prędkości 40-latki z Mercedesa. Mandat od razu wzrósł do 5000 zł.

Taki mandat i tyle punktów karnych można dostać za przekroczenie prędkości

Recydywa – już za drugim razem możesz stracić prawo jazdy

Sama zasada recydywy polega na podwojeniu wysokości mandatu, jeśli kierowca w ciągu dwóch lat popełnił dwa razy podobne wykroczenie (w przypadku przekroczenia prędkości dotyczy to przekroczeń o 31 km/h i więcej). Wystarczy jednak spojrzeć na tabelkę z punktami karnymi, by zobaczyć, że jeśli za drugie wykroczenie pani dostała 15 punktów i był to jej niepierwszy raz, to znaczy, że za pierwszym razem zebrała co najmniej 9 punktów karnych. A zatem ma ich co najmniej 24 z dużą szansą na więcej. Limit wynosi 24.

Po przekroczeniu limitu punktów karnych (dla kierowców ze stażem powyżej roku oznacza to zebranie 25 punktów lub więcej) kierowca nie traci prawa jazdy od razu, dostaje jedynie wezwanie na egzamin sprawdzający kwalifikacje, ewentualnie skierowanie na badania psychotechniczne. Jeśli zaliczy egzamin za pierwszym razem, nie ma problemu z zaliczeniem badań, punkty mu się zerują, prawo jazdy zostaje.

To jednak bardzo często się nie udaje, stąd utrata prawa jazdy po przekroczeniu limitu punktów jest jak najbardziej realna.