Szybko okazało się, że w pojeździe obok kierowcy siedzi druga osoba. Początkowo kierowca tłumaczył, że to „turysta", który jak się okazało się, był nowym pracownikiem i właściciel firmy polecił przeszkolić bardziej doświadczonemu kierowcy. Ten z kolei wymyślił, że będą prowadzili pojazd na zmianę, ale nie jako załoga dwuosobowa, lecz jako „sztafeta" załóg jednoosobowych. Podczas gdy jeden z nich prowadził pojazd, drugi w tym czasie odpoczywał, jadąc jako pasażer bez włożonej karty kierowcy do tachografu.

Szczegółowa analiza zapisów tachografu oraz preselekcyjnego systemu do ważenia pojazdów pozwoliła ustalić, że kierowca ingerował w pracę tachografu. Jak później ustalono, używał on magnesu w celu zafałszowania swojej aktywności. Przed punktem kontroli mężczyzna zjechał na stację paliw, tam przyłożył magnes do impulsatora i ruszył dalej. Kiedy zauważył patrol ITD, zatrzymał pojazd na pasie awaryjnym, zdjął magnes z impulsatora i wyrzucił go.

Poza tym obaj wielokrotnie naruszyli przepisy czasu pracy kierowców, skracając czas odpoczynku dziennego oraz przekraczając czas jazdy dziennej. Ilość stwierdzonych naruszeń i wysokość kary była zaskoczeniem nawet dla inspektora z kilkunastoletnim stażem pracy. Wobec przewoźnika drogowego wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej, a na obu kierowców nałożono aż 26 mandatów karnych na łączną kwotę ponad 18 tys. złotych.