• Legenda muzyki Jean-Michel Jarre opowiada, czego słucha w samochodzie i czy podczas prowadzenia wpada na pomysły nowych kompozycji
  • Wybitny Francuz mówi też o wyzwaniach związanych z pozornie czymś tak prostym, jak skomponowaniem brzmienia ostrzegającego pieszych o nadjeżdżającym elektryku
  • Na koniec zadaję pewne bardzo kłopotliwe pytanie

Jean-Michel Jarre to wiadomo, legenda. Wybitny kompozytor, jeden z pionierów muzyki elektronicznej, używający syntezatorów w czasach, kiedy były one równie niezwykłe niczym dziś latające samochody. Człowiek, który dał nam tak cudowne melodie, jak Oxygene 4, 8, 10 i 13, Equinoxe 4 i 5, Magnetic Fields 2 i 5, Ethnicolor, a ostatnio np. Automatic 1 (w duecie z równie genialnym Vincem Clarke). Tak się składa, że podczas salonu samochodowego IAA Mobility 2023 w Monachium debiutował Renault Scenic z muzyką Jarre’a, a ja byłem jedynym dziennikarzem z Polski, który przeprowadził wywiad z wybitnym Francuzem.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:

Jako fan syntezatorów bardzo chciałem pogadać z nim o oscylatorach, generatorach obwiedni lub filtrach dolnoprzepustowych, ale wypadało się skupić na samochodach. Jean-Michel Jarre – we współpracy z instytutem Ircam i Renault – przygotował bowiem do najnowszego Scenica dwie kompozycje. Pierwsza jest emitowana na zewnątrz do prędkości 30 km/h i ma ostrzegać pieszych przed zbliżającym się samochodem. Bo nie dość, że nowy Renault Scenic E-Tech Electric jest SUV-em, to jeszcze ma napęd elektryczny, czyli raczej niesłyszalny. Druga kompozycja to sekwencja powitalna, rozlegająca się wewnątrz SUV-a. Jean-Michel Jarre pomagał ponadto dostroić brzmienie systemu audio firmy Harman Kardon.

Przeczytaj także: Renault Scenic nie jest już minivanem, a to wcale nie koniec rewolucji

Z Jean-Michel Jarrem rozmawiałem tuż po światowej premierze Renault Scenica E-Tech Electric. 75-letni kompozytor okazał się zaprzeczeniem zasady "obyś nigdy nie spotkał swoich bohaterów". Był niezwykle ciepły, życzliwy i skromny, a jednocześnie konkretny. Rozpuszczone gwiazdki jednego przeboiku – bierzcie przykład.

Jean-Michel Jarre (wywiad podczas IAA Mobility 2023 w Monachium) Foto: Renault
Jean-Michel Jarre (wywiad podczas IAA Mobility 2023 w Monachium)

Krzysztof Wojciechowicz: Czy słucha pan muzyki w samochodzie, czy raczej to pana rozprasza?

Jean-Michel Jarre: Do samochodu wsiadam przeważnie o szóstej rano, wychodząc z mojego studia nagrań, więc wtedy nie chcę słuchać niczego. Ale oczywiście kocham być zaskakiwany tym, co usłyszę, staram się więc słuchać muzyki gatunkowo dość oddalonej od mojej. Jestem całkiem otwarty i na heavy metal, i na muzykę klasyczną, i na jazz – praktycznie cokolwiek, co nie jest mojego autorstwa.

A jeśli, jak głosi tytuł pańskiego utworu, "Szczęście to smutna piosenka" ["Happiness Is A Sad Song"], to jaka piosenka daje panu szczęście podczas prowadzenia auta?

Powiedzmy, że [coś z repertuaru] Electric Light Orchestra.

Jean-Michel Jarre Foto: Renault
Jean-Michel Jarre

Uff, bo wbrew tytułowi, wydany w 1968 r. "Happiness Is A Sad Song" wywołuje u mnie spory niepokój…

Bo to nie jest najbardziej optymistyczny utwór. Co ciekawe, byłem pod dużym wpływem polskich kompozytorów, jak np. Krzysztof Penderecki. "Happiness Is A Sad Song" to rodzaj hołdu dla takiej muzyki.

Melodię "Hey Jude", jednego z największych przebojów The Beatles, Paul McCartney wymyślił, prowadząc samochód. Panu też się coś takiego zdarzyło?

Oczywiście, kilka razy. W czasie jazdy wpadłem np. na niektóre części płyt "Oxygene" i "Equinoxe" [jedne z największych dzieł Jarre’a, wydane odpowiednio w 1976 i 1978 r.; "Oxygene" sprzedano w liczbie ok. 18 mln sztuk – dop. red.]. Niedawno prowadząc samochód, wpadłem na pomysł ostatniego utworu z płyty "Oxymore" [2022 r. – dop. red.], czyli "Epica". Mijałem szkołę i wysokie głosy małych dzieci podsunęły mi ideę tego utworu.

Jean-Michel Jarre Foto: Renault
Jean-Michel Jarre

Jedna z kompozycji z "Oxymore", "Crystal Garden", zainspirowała dźwięk, którym Renault Scenic ostrzega pieszych. Jakie było największe wyzwanie związane z tworzeniem tego brzmienia?

Połączenie dźwięku z techniką. Odbiór muzyki zależy od medium, które ją odtwarza. Lokalizacja i wielkość głośników emitujących dźwięk dla pieszych jest kluczowa. Moim zadaniem było także stworzenie ducha zespołowego wśród projektantów, aby rozwiązania związane z emisją dźwięku brano pod uwagę na możliwie najwcześniejszym etapie konstruowania samochodu. Możesz przecież zastosować najlepsze głośniki na Ziemi, ale jeśli upchniesz je pod dywanik, to nie zabrzmią wspaniale.

Przeczytaj także: Miały odmienić losy motoryzacji. Okazały się rozczarowaniem i ślepą uliczką

Dla emitowania dźwięku na zewnątrz auta mamy jeden głośnik. Więc jeżeli umieści się go po prawej stronie, to dla osób znajdujących się na lewo od samochodu ten dźwięk nie będzie wystarczająco głośny. A jeśli z kolei będzie zbyt donośny, to może naruszyć obowiązujące przepisy.

Jean-Michel Jarre (wywiad na IAA Mobility 2023 w Monachium) Foto: Renault
Jean-Michel Jarre (wywiad na IAA Mobility 2023 w Monachium)

Wspominał pan, że praca nad tymi brzmieniami była fascynująca, ponieważ silnik elektryczny jest znacznie cichszy od spalinowego, co daje więcej miejsca dla pana dźwięków.

Tak, to duża zaleta, bo zaczynasz jak malarz, stojący przed pustym płótnem. To znacznie lepsza sytuacja niż ta, w której musisz walczyć z dźwiękami jednostki spalinowej. W elektrycznym aucie to my musimy stworzyć brzmienie silnika. To inne wyzwanie.

Renault Scenic E-Tech Electric Foto: Renault
Renault Scenic E-Tech Electric

Komponował pan zarówno utwory awangardowe, jak i popowe megahity. Czy w motoryzacji woli pan awangardowy design, czy raczej klasykę?

W awangardzie ciekawe jest to, że 20-30 lat temu stała się klasyką. Podobają mi się dziś wszystkie awangardowe i futurystyczne wizje. W Renault lubię to, że charakter marki odpowiada mojej obecnej pozycji, w której jestem jednocześnie vintage i futurystyczny.

To teraz szorstkie pytanie. W 1983 r., kiedy pańska sława wspięła na szczyty, zdecydował się pan na bardzo odważny krok, z rozmysłem wydając płytę "Musique pour Supermarche" ("Muzyka dla supermarketów") w jednym egzemplarzu…

… pierwsze NFT [śmiech; NFT to unikalny cyfrowy obiekt – np. obraz – o określonej wartości pieniężnej – dop. red.]...

co miało być protestem przeciw uprzemysłowieniu muzyki. Tyle że teraz pana muzyka zostanie właśnie uprzemysłowiona, trafiając do milionów aut Renault.

Nie zgadzam się, między jednym a drugim jest zasadnicza różnica. W muzyce pop nie chodzi o to, żeby dzieło było czymś elitarnym, ale by móc się dzielić muzyką i pasją ze wszystkim. Nie jestem więc przeciwnym narzędziom, dzięki którym będę mógł trafić do każdego. W czasach "Musique pour Supermarche" sprzeciwiałem się temu, że przemysł sprawi, iż uwierzymy w to, że płyta kompaktowa zastąpi płytę winylową i że CD jest dużo lepsze od winylu – co nie było prawdą – i temu, że muzykę nagle zaczęło się sprzedawać w supermarketach jak pastę do zębów czy chusteczki do nosa. Dziś próba poprawienia warunków odsłuchu i cieszenia się muzyką w samochodzie jest wręcz obowiązkiem muzyka. Tak więc nie uważam tego za sprzeczność, a wręcz przeciwnie.