- Wyjaśniamy znaczenie dziewięciu słynnych samochodowych logo
- Symbol Mitsubishi nie zmienił się od 152 lat i ma aż poczwórne znaczenie
- Okrąg w emblemacie Nissana odnosi się do znaczenia nazwy tej firmy w języku japońskim
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
To już druga część naszego przewodnika tłumaczącego znaczenie i symbolikę najsłynniejszych motoryzacyjnych logotypów. W pierwszej części odpowiedzieliśmy m.in. na pytania, czy emblemat BMW istotnie przedstawia śmigło, dlaczego grille Volvo zdobi skośna listwa i co oznaczają ramiona gwiazdy Mercedesa. Dziś pora na dziesięć kolejnych symboli.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Zresztą nie tylko emblematy są nasycone ukrytymi znaczeniami. Znajdziesz je także w nazwach firm (np. Audi, Mercedes bądź Toyota) lub nawet poszczególnych modeli (Golf, Leon, Qashqai i inni).
To co, jesteś gotowy na poznanie tajemnic?
Czy szarżujący byk z corridy trafia na każde Lamborghini, ponieważ lepiej niż większość zwierząt symbolizuje siłę? Tak, ale to tylko jeden z powodów.
Dwa kolejne związane są ściśle z założycielem firmy Ferruccio Lamborghini, a dokładniej z pewną cechą charakteru i datą jego urodzin.
O zaprojektowanie logo Ferruccio zwrócił się do grafika Paolo Rambaldi. Ten zapytał go o jego charakter. Ferruccio odpowiedział, że jest ”tamugno” niczym byk, co w tamtejszym dialekcie oznacza ”siłę” i ”upór”. Na dodatek Lamborghini urodził się 28 kwietnia, czyli właśnie pod znakiem byka.
Bycza symbolika nie skończyła się na logo. Z bykami związane są także nazwy większości samochodów Lamborghini, w tym np. Aventador, Huracan, Murcielago, Gallardo, Diablo, Espada, Jalpa, Urraco czy Miura. Nawet Urus to nic innego jak przodek byka, czyli... nasz swojski tur.
Enzo Ferrari wcale nie zaczynał kariery od założenia słynnej firmy samochodowej. Początkowo chciał zostać solistą w operze, później był dziennikarzem sportowym, a przeszło sto lat temu zaczął startować w wyścigach. Pierwsze zwycięstwo odniósł w 1923 r. pod Rawenną w wyścigu Circuito di Savio. Tuż po odebraniu nagrody, 25-letni Enzo został przedstawiony Enrico hrabiemu Baracca. Jego żona Paolina zaproponowała Ferrari, aby w następnych startach ozdabiał swoje bolidy symbolem cavallino rampante, czyli konia stojącego dęba. Taki znak nosił aeroplan jej syna, a cavallino miał młodemu Enzo przynieść szczęście.
Przyniósł, ale nie jako kierowcy. Znacznie większe sukcesy Enzo Ferrari odniósł bowiem jako szef teamu Alfy Romeo, a później własnej firmy.
Od siebie Enzo dodał trzy elementy: cavallino rampante umieścił na tarczy, tarcza miała żółte pole (kolor herbu i flagi Modeny, czyli miasta, w którym Ferrari przyszedł na świat), a całość zwieńczyła 3-kolorowa flaga Włoch.
Państwo Maserati mieli siedmiu synów. Tylko jeden z nich, Mario, w ogóle nie interesował się samochodami. Ale to on zaprojektował logo, które w praktycznie niezmienionej formie jest stosowane aż od 96 lat.
Druga siedziba firmy Maserati mieściła się w Bolonii. I właśnie spacerując po tym mieście, Mario wpadł na pomysł emblematu, który miał trafić na pierwszy samochód braci Maserati, czyli wyścigowe Tipo 26 – 26 jak rok jego powstania, czyli 1926 r.
Mario Maserati urzekł boloński pomnik Neptuna, a trzymany przez niego trójząb został symbolem tej włoskiej firmy. Uzupełniły go czerwień i granat, kolory herbu Bolonii.
Do tego prawie 400-tysięcznego dziś miasta nawiązuje nawet nazwa pierwszego seryjnego SUV-a Maserati. Dawna bolońska siedziba tej firmy mieściła się bowiem przy Via Emilia Levante 179.
Pewnego dnia Romano Cattaneo czekał na tramwaj. Taki był początek logo Alfy Romeo.
Przystanek mieścił się bowiem przy Piazza Castello, tuż obok bramy zamku Sforzów. Znajdujący się na niej Il Biscone został inspiracją do emblematu słynnej włoskiej firmy. Il Biscone, czyli wąż.
Logo Alfy Romeo zawiera krzyż i węża. Krzyż to odwołanie do herbu Mediolanu, miasta pierwszej siedziby Alfy Romeo. Krzyż pojawił się w nim w XII w. i symbolizuje wyprawy krzyżowe. Z kolei jego kolory (czerwony krzyż na białym polu) to nawiązanie do pierwszych barw Mediolanu z 1045 r., obrazujących pokój między arystokracją (biel) i mieszczanami oraz chłopami (czerwień).
Wąż również jest związany z wyprawami krzyżowymi. Podczas jednej z nich rycerz z wpływowego mediolańskiego rodu Viscontich miał pokonać saraceńskiego księcia noszącego symbol węża. W 1111 r. Il Biscone został herbem Viscontich.
A co z Quadrifoglio Verde, czyli symbolem 4-listnej koniczyny, spotykanym na nadwoziach Alf Romeo? 99 lat temu umieścił go Ugo Sivocci na swojej wyczynowej Alfie Romeo RL. Odniesione w niej zwycięstwo w prestiżowym wyścigu Targa Florio było na tyle spektakularne, że koniczyna trafiła wkrótce także na bolidy innych kierowców Alfy Romeo: Antoniego Ascari, Giulio Ramponiego i… Enzo Ferrari.
Na seryjnych Alfach Romeo koniczyna zaczęła się pojawiać już w latach 60. XX w. (np. Giulia TI Super lub Giulia Sprint GT Veloce), ale nazwę Quadrifoglio Verde (zielona czterolistna koniczyna) zaczęto stosować dopiero na początku lat 80. XX w. (np. w jednej z wersji Alfy Romeo Alfasud z 1982 r.). Co ciekawe, była też odmiana Quadrifoglio Oro (złota czterolistna koniczyna), która np. w 1982 r. trafiła do gamy modelu Alfetta.
Rzadko się zdarza, żeby z logo dało się odczytać historię założenia noszącej go firmy. Tak jest w przypadku Subaru.
Słowo ”subaru” po japońsku oznacza nie tylko ”łączyć się”, ale też gromadę ok. pół tysiąca gwiazd w gwiazdozbiorze Byka, znaną w Europie jako Plejady – według mitologii greckiej sześć córek Atlasa zmieniło się w sześć najjaśniejszych gwiazd Plejad.
Logo Subaru przedstawia właśnie te sześć gwiazd, przy czym jedna jest większa od pięciu pozostałych. Można to interpretować jako symbol historii powstania tej japońskiej spółki. W 1953 r. pięć firm połączyło się bowiem w jedną ”gwiazdę”, tworząc Fuji Heavy Industries. Koncern zajął się wytwarzaniem m.in. samochodów, którym nadał nazwę... Subaru.
Obecne logo Fiata jest eleganckie, ale nie kryje żadnych tajemnic. Inaczej było z pięcioma ukośnymi paskami trafiającymi na wszystkie modele tej firmy w latach 1982-1999.
Zaczęło się w 1968 r., kiedy Fiat przedstawił emblemat składający się z czterech rombów, każdy noszący kolejną literę nazwy tego włoskiego koncernu. Całość miała w możliwie najprostszy sposób przedstawiać wszystkie kluczowe branże, w których wówczas działał Fiat. W 1982 r. dodano jeszcze jedno logo, będące ”skróconą” wersją, czyli pięć ukośnych pasków. Każdy symbolizował jedną z gałęzi działalności koncernu Fiata, przy czym tylko jeden odnosił się do samochodów osobowych (pozostałe m.in. do ubezpieczeń i produkcji pojazdów szynowych).
Pierwszy raz pięć pasków pojawiło się na zmodernizowanym Fiacie Panda I, przedstawionym w 1982 r. Jak na ironię paski powróciły na prototypowego Fiata Centoventi z 2019 r., który zapowiada wygląd czwartej generacji Pandy. Przód Centoventi zdobią cztery paski, pionowe, a nie skośne i tym razem mają dodatkową funkcję – wskazują poziom naładowania akumulatorów trakcyjnych.
Yoshisuke Aikawa zwykł mawiać, że jeśli ma się mocne przekonania, to można nimi przyćmić nawet słońce. To właśnie on założył firmę Nissan, której nazwę zapisuje się znakami, oznaczającymi także ”produkt słońca” lub ”narodziny słońca”.
Dlatego koło, wzdłuż którego biegnie pozioma belka z napisem ”Nissan”, symbolizuje właśnie wschodzące słońce. Niegdyś miało ono czerwony kolor, ale w 2020 r. pojawiła się nowa czarno-biała wersja, lepiej wyglądająca na ekranach smartfonów i tabletów.
Podobnie jak w przypadku Nissana, logo Mitsubishi finezyjnie łączy się z nazwą firmy.
”Mitsu” to po japońsku ”trzy”, ”hishi” oznacza zaś ponikło słodkie, roślinę, która w Japonii jest synonimem kształtu rombu lub diamentu. I rzeczywiście, logo Mitsubishi to trzy romby/diamenty.
Skąd romby? Trzy romby tworzą rodowy herb Yataro Iwasaki, założyciela Mitsubishi. Przy czym w herbie Iwasaki romby nakładają się na siebie, a nie układają tak, jak w logo japońskiego giganta. Taką konfigurację miały za to trzy liście dębu z herbu rodu Yamauchi, pierwszego pracodawcy Yataro Iwasaki.
To jeszcze jedno. Skoro nazwa firmy składa się ze słów ”mitsu” i ”hishi”, to dlaczego pisze się ”Mitsubishi”, a nie ”Mitsuhishi”? Bo w japońskim literę ”h” znajdującą się w środku słowa z reguły wypowiada się jak ”b”.
To jeden z najmłodszych motoryzacyjnych emblematów, ale równie wyrafinowany jak te znacznie starsze.
Na pozór to po prostu pierwsza litera nazwy firmy wpisana w owal. Symbolika jest jednak dużo szersza. Dwie linie oznaczają drogę wiodącą hen, po horyzont. Ma to oddawać charakter producenta, który zawsze patrzy do przodu, szukając nowych horyzontów, a nieskończona droga oznacza nieskończone możliwości.
Co ciekawe, zespół powołany w latach 80. XX w. do opracowania strategii i gamy Infiniti nosił właśnie nazwę Horizon.