Znacie tą sytuację, kiedy znajomy kupił samochód i wszyscy pytają go, jaki ma silnik, ile do "setki" i jaka jest prędkość maksymalna? Kierowca złapany ostatnio przez policjantów chyba nie wierzył w słowa kolegi i postanowił sprawdzić na własnej skórze, ile samochód pojedzie, a że było to BMW, to dało radę mocno się rozpędzić.

W sobotę 11 września rzeszowscy policjanci z grupy SPEED natrafili na autostradzie A4 na pędzące BMW. Na wysokości miejscowości Gorliczyna 19-letni kierowca jechał 228 km/h, czyli o 88 km/h więcej niż dopuszcza ograniczenie na tym odcinku.

Po zatrzymaniu kierowca tłumaczył, że jechał tak szybko, ponieważ “chciał sprawdzić, jak pójdzie auto kolegi”. Ta wiedza okazała się dość kosztowna. Na konto kierowcy trafiło 10 punktów karnych i nałożono dwa mandaty. Jeden za prędkość w wysokości 500 zł, drugi natomiast został nałożony po sprawdzeniu samochodu. Okazało się, że na pokładzie nie było gaśnicy, która jest w Polsce obowiązkowym wyposażeniem każdego pojazdu. Jej brak to dodatkowe 100 zł kary.