23 lipca wieczorem dyżurny wyszkowskich policjantów dostał zgłoszenie, że w Wyszkowie ujęto nietrzeźwego kierowcę. 44-letni mężczyzna był agresywny i awanturował się. Po przyjeździe funkcjonariuszy okazało się, że kierowca Skody ma blisko 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna zatrzymał się przy posesji świadków i zaczął się z nimi awanturować, ale gdy chciał odjechać, zabrano mu kluczyki od samochodu. Policja zatrzymała mu prawo jazdy. Trafił także do policyjnej celi. Grożą mu 2 lata więzienia, kara pieniężna nie niższa niż 5 tys. zł i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Przeczytaj także: Kierowca nie przejął się mandatem. Tego pewnie się nie spodziewał

Z kolei w niedzielę 24 lipca w miejscowości Nowy Lubiel doszło do kolizji, w której 25-letni pijany kierowca wjechał w ogrodzenie posesji. Mężczyzna, chcąc uniknąć kary, przesiadł się na fotel pasażera i twierdził, że to nie on prowadził samochód, jednak na jego nieszczęście wszystko widzieli świadkowie. Na miejsce przyjechał również technik kryminalistyki, który wykonał oględziny miejsca, pojazdu oraz zabezpieczył ślady osmologiczne i wymazy biologiczne. Wtedy 25-latek przyznał się, że do kierowania pod wpływem alkoholu. Z jego tłumaczenia wynikało, że chciał on dojechać do sklepu, jednak stracił panowanie nad autem i uderzył w ogrodzenie jednej z działek. Mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu, zatem mundurowi chcieli mu odebrać prawo jazdy, jednak jak się okazało, miał on już sądowy dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia i dotkliwa kara finansowa.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze ujęli kolejnego pijanego kierowcę. Mężczyzna został zatrzymany do kontroli drogowej w miejscowości Poręba w okolicach węzła trasy S8. Policjanci wyczuli od kierującego silną woń alkoholu. Po badaniu alkomatem okazało się, że w wydychanym powietrzu 48-latek może mieć ponad promil alkoholu. Dla upewnienia się w odczycie mundurowi chcieli zbadać kierowcę jeszcze raz, ale urządzeniem z wydrukiem. Wtedy zaczął on utrudniać pracę policjantów z nadzieją, że tak uniknie kary. W tej sytuacji od mężczyzny pobrano krew do badań laboratoryjnych, by sprawdzić dokładną ilość alkoholu. Do czasu wyjaśnienia sprawy kierowcy odebrano prawo jazdy.

Przeczytaj także: Policja ustaliła kto obrzucił jajkami auto Jarosława Kaczyńskiego

W poniedziałek 25 lipca trafił się jeszcze jeden kierowca, który nie powinien znajdować się za kółkiem. Co prawda był on trzeźwy, jednak miał czynny zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Teraz 58-latek stanie przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia i kara nawet do 30 tys. zł.