Widok, który możemy zaobserwować na nagraniu, jest naprawdę przerażający. Zaraz po uderzeniach piorunów w Jeepie zgasły światła. Układy elektryczne pojazdu zostały prawdopodobnie "usmażone". Ponadto wydaje się, że Jeep Grand Cherokee nieznacznie "przykuca" po uderzeniach piorunów, co wskazuje na to, że mogły pęknąć w nim opony.

Zobacz też: Ukradli samochód wart 200 tys. zł. Jeszcze tego samego dnia wpadli

W pojeździe znajdowało się prawdopodobnie małżeństwo z dzieckiem i dwójką dzieci poniżej drugiego roku życia. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Samochód bezpiecznym miejscem na spotkanie z piorunem

Uderzenie pioruna jest jednym z najbardziej przerażających widoków. Podczas burzy samochody są jednak stosunkowo bezpiecznym miejscem, ponieważ prąd pioruna kierowany jest z metalowej maski pojazdu na ziemię. Richard Hammond zasłynął z odtworzenia uderzenia pioruna we wczesnym etapie programu "Top Gear". W tym przypadku użyty do testu VW Golf po wszystkim wciąż działał bez zarzutu.

Zobacz też: Wagoneer i Grand Wagoneer, czyli Jeepy w luksusowym wydaniu