System rozpoznawania twarzy jest powszechnie używany w wielu miejscach, szczególnie tam, gdzie istnieje duże ryzyko zagrożenia poważnymi przestępcami. Takie systemy mają jednak dostęp do baz danych, gdzie figurują osoby wcześniej notowane. Jak donosi "The Guardian", Brytyjczycy chcą pójść o krok dalej.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Policja mogłaby automatycznie sprawdzać każdego kierowcę

Chodzi o to, by funkcjonariusze dostali dostęp do bazy kierowców, a raczej osób posiadających brytyjskie prawo jazdy. W praktyce, jeżeli policja chciałaby przypisać osobę do wizerunku kogoś, kto pojawił się na przykład w kamerze przemysłowej, przepisy umożliwiłyby przeszukiwanie rejestrów prawa jazdy w celu dopasowania.

Już dziś policja może mieć dostęp do tych baz, ale nie jest on z góry przydzielony. Rejestr praw jazdy jest kontrolowany na mocy przepisów z 2000 r., które wymagają od policji przedstawienia uzasadnionego powodu związanego z naruszeniem przepisów, by uzyskać informacje z kartoteki kierowców.

Obawiają się o prywatność

Krytycy twierdzą, że to stanowi zagrożenie dla prawa do prywatności, wolności słowa, niedyskryminacji oraz wolności zgromadzeń i zrzeszania się. Brytyjski dziennik podaje, że policja coraz częściej korzysta z rozpoznawania twarzy na żywo, porównując obrazy z kamer z bazą danych znanych tożsamości, podczas dużych wydarzeń publicznych, takich jak protesty. Istnieją więc obawy, że każdy kierowca będzie mógł być mniej lub bardziej inwigilowany.

Mówi się także o tym, że taki system mógłby analizować zdjęcia zrobione przez fotoradar i automatycznie ustalać personalia kierowcy, który popełnił wykroczenie. Kierujący już nie wywinąłby się przed karą, a dowód na to, że to on prowadził pojazd, byłby trudny do podważenia, choć zapewne do pomyłek mogłoby dochodzić. To ważne także dla Polaków, ponieważ według spisu powszechnego z 2021 r. w Wielkiej Brytanii jest niecałe 750 tys. naszych rodaków