Praca w gastronomii nie jest lekka, a do tego wynagrodzenie za nią jest w dużej mierze uzależnione od zachowania klientów – napiwki nierzadko przewyższają standardową wypłatę. Mimo to Jimmy Donaldson, znany szerzej pod pseudonimem "MrBeast", zaskoczył kelnerkę swoją szczodrością. Przy okazji – jak to bywa w świecie celebrytów – wzbudził swoim czynem kontrowersje.

MrBeast podarował kelnerce Toyotę jako napiwek

Czy wręczenie kluczyków do auta w formie napiwku to przesada? O tym powinien zadecydować sam klient i ewentualnie pracownik restauracji, który może po prostu takiego wyrazu uznania nie przyjąć. Dziewczyna pracująca w lokalu, do którego przyjechał MrBeast, ze łzami w oczach przyjęła kluczyki do amerykańskiej Toyoty Corolli i powiedziała, że dzięki temu nie będzie się już stresować dojazdami.

Donaldson jest znany ze swojego rozdawnictwa i jest określany mianem filantropa. Wiele osób zarzuca mu, że robi to na pokaz – nagrywa reakcje ludzi dla wyświetleń, które potem przynoszą mu zarobek. To niejedyna kontrowersja związana z autem dla kelnerki. Zgrzytem było też to, że youtuber okleił wcześniej Corollę i zdaniem niektórych zapewnił sobie w ten sposób "darmową" reklamę swojej firmy produkującej czekoladę.

Naklejki MrBeasta zostały zdarte, ale "haters gonna hate"

Dziewczyna mogła zdecydować, czy chce zostawić na nadwoziu auta naklejki z nazwą firmy MrBeasta. W pierwszym momencie powiedziała, że jej się podobają. Youtuber jednak je usunął, żeby wyciszyć negatywne komentarze. Może dlatego, że to nie pierwsza "afera czekoladowa" Donaldsona?

Wcześniej został oskarżony o "wprowadzanie kapitalizmu na nowy poziom". Wszystko przez to, że poprosił swoich fanów, by dbali o odpowiednią ekspozycję czekolad, będąc w supermarkecie, i ogłosił konkurs, w którym przekaże 5 tys. dol. jednej z zaangażowanych osób. Aby wziąć w nim udział, trzeba było opublikować zdjęcie sprzed i po akcji układania tabliczek. Komu jednak przeszkadza, że po prostu wręczył obcej osobie nowy samochód?