Kierowcy bardzo szybkich aut czasem potrzebują je sprawdzić. Niestety nie zawsze wybierają na to stosowny moment i miejsce, czego przykładem jest nagranie z wideorejestratora samochodowego, które trafiło na skrzynkę e-mail Policji Opolskiej.

Sytuacja miała miejsce 29 czerwca na autostradzie A4. Na wideo widać kilka samochodów jadących lewym pasem, a kierujący autem z kamerą porusza się prawym. Obok jest jeszcze wolny oczywiście pas awaryjny. W tym przypadku to pas awaryjny jest najistotniejszy.

To na nim w pewnym momencie pojawia się jaskrawozielone Lamborghini Huracan, jadące szybciej niż wszystkie inne pojazdy. Auto wyprzedza najpierw nagrywającego, a następnie samochód przed nim i wraca na prawy pas tuż przed obszarem wyłączonym z ruchu.

Filmik jest krótki, nie wiadomo co działo się wcześniej i później, jednak nagranie trafiło do brzeskich policjantów, którzy wyjaśniają sytuację. Jak mówią, autostrada to nie tor wyścigowy.

Dziwi jednak zachowanie kierowcy tak mocnego samochodu, który jedzie po miejscu, gdzie jest dużo brudu, piasku i szkła. To bardzo łatwa droga, by stracić panowanie nad samochodem i spowodować wypadek, tym bardziej że na drodze było sporo innych pojazdów.

Nie wiadomo, jakie konsekwencje poniesie kierowca. O tym mundurowi nie wspominają. Jednak bez wątpienia musi się on liczyć przynajmniej z bolesnym mandatem.