W piątek 17 lutego radomscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kierowcy Saaba, który na drodze krajowej nr 12 miał wykonywać niebezpieczne manewry. Ponadto staranował znak drogowy, który znajdował się nieopodal ronda przy drodze S7 w Sławnie.
Zobacz: Jej auto dachowało tuż przed radiowozem. W środku były dzieci i pies [WIDEO]
Zdradziła go tablica rejestracyjna
Mundurowi natychmiast pojechali pod wskazane miejsce. Szybko okazało się, że to nie koniec listy przewinień kierowcy Saaba. Chwilę po uszkodzeniu znaku najechał na tył innego auta i nie miał zamiaru się zatrzymywać. Później wjechał w kolejne dwa znaki drogowe. W tej samej miejscowości zderzył się jeszcze czołowo z innym samochodem.
Uciekając, zjechał z drogi i uderzył w dwa urządzenia drogowe w miejscowości Wolanów. W sumie kierowca Saaba spowodował pięć odrębnych zdarzeń drogowych i za każdym razem uciekał, nie zwracając uwagi na poszkodowanych kierujących.
Przeczytaj: Kierowca przecierał oczy ze zdumienia. Tego się nie spodziewał [WIDEO]
Policjanci podjęli próbę odnalezienia sprawcy. Na trasie jego rajdu znaleźli tablicę rejestracyjną, która pozwoliła im ustalić dane właściciela pojazdu. Pojechali pod jego adres i na posesji zobaczyli uszkodzony samochód. Na miejscu zastali 26-letniego kierowcę oraz jego matkę, która wyznała, że uszkodzonym autem przyjechał jej syn.
Sprawdź: Student zaginął pół wieku temu. Zatrważające wyniki badań samochodu
Przyznał się do winy. Jak stwierdził, powodem był fakt, iż "nie jest najlepszym kierowcą". Nie potrafił logicznie wytłumaczyć się z tego, że uciekł z miejsc spowodowanych kolizji. Badanie wykazało, że był on trzeźwy. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz kierowca będzie odpowiadał przed sądem.
Źródło: mazowiecka.policja.gov.pl
(MĆ)