"Biuro Szeryfa Hrabstwa Troup zostało powiadomione przez Biuro Koronera, że te szczątki zostały pozytywnie zidentyfikowane jako szczątki Kyle'a Clinkscalesa" — informuje szeryf hrabstwa Troup.
Jak wynika z analiz wykonanych przez laboratorium FBI, Federalne Biuro Śledcze w nadesłanym raporcie z badań nie ustaliło przyczyny ani sposobu śmierci.
Kluczowe pytanie nadal bez odpowiedzi
Do zaginięcia amerykańskiego studenta doszło 27 stycznia 1976 r. Mężczyznę ostatni raz widziano, gdy wyruszał swoim samochodem z La Grange w Georgii, aby dotrzeć do oddalonego o 72 km Auburn na zajęcia uniwersyteckie. Choć dotychczasowe ustalenie śledczych przybliżają do uzyskania pełnej wiedzy o zdarzeniu, to nadal nie odpowiadają na kluczowe pytanie — czy doszło do zabójstwa, samobójstwa, a może nieszczęśliwego wypadku.
Czytaj: Kierowca Audi zrobił to przypadkowo. Fiat skończył na dachu [WIDEO]
Telefon od nieznanego, kluczowego świadka
Do przełomu w śledztwie doszło, gdy nieznany mężczyzna zadzwonił na policyjny numer alarmowy. Powiadomił, że zauważył w rzece pojazd i dokładnie określił jego położenie. Auto znajdowało się niedaleko autostrady międzystanowej 85, która biegnie z La Grange do Auburn. Po wyciągnięciu samochodu na brzeg śledczy znaleźli w środku ludzkie kości wraz z dokumentami i kartami kredytowymi należącymi do zaginionego.
Sprawdź: Na środku przejścia "zrobił Jacksona". Kierowcy nie wytrzymali [WIDEO]
Rodzice nie doczekali prawdy
Wiadomości o odnalezieniu ciała syna nie doczekali rodzice Clinkscalesa. Jego ojciec zmarł 16 lat temu, a matka trzy lata temu. Był ich jedynym dzieckiem.
Zerknij: Zamknięte dla ruchu centrum Warszawy. Wyłączenia mogą potrwać kilka godzin