- Mieszkańcy jednej z ulic w Łodzi od wielu lat walczyli o remont drogi, która ze względu na szutrową nawierzchnię skutecznie utrudniała dojazd do posesji
- Po rozpoczęciu remontu szybko okazało się, że nowa droga co prawda będzie miała dobrą nawierzchnię, ale całkowicie uniemożliwi wjazd na niektóre posesje
- Obecnie prace przy remoncie drogi zostały wstrzymane i możliwe, że budowę trzeba będzie zaczynać od początku
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Kiedy od lat musisz korzystać z dziurawej drogi, która przy niemal każdych opadach deszczu zmusza pieszych i kierowców do przedzierania się przez błotnistą breję, to informacja o planowanym remoncie jest tym, co może sprawić ogromną radość. Tak na pewno poczuli się mieszkańcy ul. Morgowej w Łodzi i przedsiębiorcy prowadzący działalność przy tej ulicy.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Głównym problemem brak odwodnienia
O sprawie już ok. dwa lata temu informował "Express Ilustrowany". Sytuacja na ul. Morgowej wyglądała o tyle kuriozalnie, że część drogi, konkretnie ta pomiędzy ulicami Szparagową i Szczecińską, była wyasfaltowana, a już na odcinku od Szczecińskiej do ul. Lechickiej była drogą gruntową.
Mieszkańcy zmuszeni do korzystania z szutrowego fragmentu już od wielu lat walczyli o położenie asfaltu. Okazało się jednak, że na przeszkodzie stały formalności, bo część działek należy do Skarbu Państwa, a część do osób prywatnych. Drugą przeszkodą był brak niezbędnej infrastruktury podziemnej, a konkretnie odwodnienia, w związku z czym po ułożeniu asfaltu woda spływałaby na posesje mieszkańców.
- Przeczytaj także: Uderzyli BMW w ścianę przy 150 km na godz. Szokujące nagranie daje do myślenia [WIDEO]
Remont się rozpoczął, ale spowodował jeszcze większe problemy
W sierpniu 2022 r. wreszcie coś drgnęło w tej sprawie. Wtedy to Zarząd Inwestycji Miejskich otworzył dwie oferty w przetargu na wykonawcę remontu ul. Morgowej. Jak informował serwis UM Łodzi, remont miał objąć m.in. położenie nowej jezdni, a także ułożenie chodników oraz wykonanie bezpiecznych zjazdów do posesji.
Teraz, już na etapie prac, mieszkańcy sami zaczęli walczyć o wstrzymanie remontu. Jak podał łódzki oddział TVP3 wszystko dlatego, że fragment ulicy po wykonaniu części prac jest już na poziomie od kilkunastu do nawet 60 cm wyższym, niż otaczający teren. Z jednej strony utrudnia to wchodzenie na ulicę i schodzenie z niej, a z drugiej, całkowicie uniemożliwia wjazd na posesje.
- Przeczytaj także: Nowa ekspresowa trasa do Ukrainy. Następne odcinki S17 do realizacji
Budowa wstrzymana, nie wiadomo co dalej
Prace zostały wstrzymane w połowie listopada br., a cała inwestycja miała zakończyć się w styczniu 2023 r. Już teraz wiadomo, że może być z tym problem, bo bardzo możliwe, że drogę trzeba będzie budować jeszcze raz. Co ciekawe, jak pisze "Wyborcza", wykonawca realizował budowę zgodnie z dokumentacją projektową otrzymaną od inwestora, czyli Zarządu Inwestycji Miejskich.
Jak dalej wyjaśnia "Wyborcza", władze Łodzi potwierdziły, że remont w poprzednich latach był niemożliwy ze względu na brak kanalizacji burzowej. Okazuje się, że tej wciąż nie ma, a mimo to rozpoczęto remont ulicy. I właśnie fakt braku odwodnienia był jednym z czynników, który wymusił znaczne podniesienie ulicy i chodników.