Współczesne interpretacje dawnych legend to dziś sprawa niemal tak oczywista, jak to, że... białe jest białe. A ponieważ moda na retro jest już z nami jakiś czas, to nie wystarczy już zrobić auta, które jedynie w „jakiś” sposób nawiązuje do poprzedników z dawnych z lat (pozdrawiamy cię, Chryslerze PT Cruiser...). Dziś nawiązanie musi być naprawdę stylowe, z wyczuciem i pomysłem. Bez tego można łatwo zostać oskarżonym o profanację, zwłaszcza gdy idzie o temat jak tak delikatny, jak ikona Mercedesa z lat 50. XX w.

Dla przypomnienia, gdyby ktoś go jednak potrzebował: legendarny SL powstawał w latach 1953-57 w wersji coupe i w okresie 1957-63 jako roadster. Na rynku klasyków to jeden z najbardziej pożądanych i rozchwytywanych modeli, a ceny zadbanych egzemplarzy rosną szybciej niż sondażowe poparcie dla Szymona Hołowni. Wizja stworzona przez designera-amatora o nicku wb.artist20 każe nam (i być może Mercedesowi też!) poważnie zastanowić, czy jesteśmy już gotowi na powrót legendarnych Gullwinga i Roadstera.

Na prezentowanych zdjęciach mamy do czynienia z reinkarnacją wersji z otwieranym dachem, czyli W198 II. Jako baza posłużył współczesny AMG GT Roadster, ale efekt finalny – może poza przednimi lampami – zgodnie z zamierzeniami ma w sobie chyba nawet więcej wdzięku niż obecnie oferowany model. Mamy też wszystkie charakterystyczne detale z SL-a, a ale w nowej, pomysłowej interpretacji. Powstaje pytanie, czy jesteśmy my i czy jest gotowy sam Mercedes, by wypuścić na rynek współczesną wersję swojej ikony... Gdyby jednak taki model miałby powstać, to przyznajemy z ręką na sercu, że z projektu designera-amatora dałoby się spokojnie wykorzystać kilka pomysłów!