- Pierwszą autostradę w historii przystosowano do poruszania się z prędkością maksymalną… 60 km/h
- Pierwsza autostrada w Polsce powstała na Pomorzu Gdańskim, 20 lat przed pierwszą brytyjską autostradą
- Dziś w Polsce mamy łącznie 4685 km autostrad i dróg szybkiego ruchu. Plan z 1938 r. zakładał, że ten stan osiągniemy już w… 1970 r.
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
W każdą stronę biegł jeden pas. Gdzieniegdzie środek drogi wyznaczała linia. Miejscami trasa mierzyła 14, miejscami 11 m szerokości. Zaprojektowano ją z myślą o rozwijaniu maksymalnie 60 km/h. I tak, to była autostrada. Pierwsza autostrada w historii.
Autostrada, czyli po włosku "ulica dla samochodów". Brzmi to, jak "masło maślane", ale właśnie o to chodziło. O drogę bez skrzyżowań, po której można się poruszać wyłącznie autem, a rowerzyści, dorożkarze i furmani mają zakaz wjazdu.
Pierwszą autostradą został 50-kilometrowy odcinek między Mediolanem, Varese i jeziorem Como, zbudowany z myślą o Włochach chcących szybko się dostać nad jeden z najpiękniejszych zbiorników wodnych naszej planety. Pomysłodawcą otwartej 21 września 1924 r. Autostrady dei Laghi był Piero Puricelli, który wcześniej zaprojektował tor Monza, a kilkanaście lat później – pierwszą autostradę w Polsce.
Dlaczego polubiono podwyżkę cen paliw?
Przeszło sto lat temu Amerykanie dowiedzieli się, że będą więcej płacić za paliwo, bo właśnie do jego ceny dodano podatek. I co? Notowania rządu spadły? Tłumy wyszły na ulice? Przeciwnie, ludzie byli zadowoleni.
Wpływy z tego podatku miały służyć bowiem jednemu celowi: budowie nowoczesnej sieci dróg w USA. Było to o tyle ważne, że jeszcze w 1909 r. nawierzchnię miało zaledwie 9 proc. wszystkich tras w Stanach Zjednoczonych. Nawet w 1913 r. wyasfaltowanymi międzymiastowymi drogami o łącznej długości ponad 1000 mil (1609 km) szczyciły się jedynie cztery stany.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo
Do wpływów z podatku paliwowego doszły astronomiczne wówczas 2 mld dol., które rok po roku w latach 20. XX w. władze federalne USA przeznaczały właśnie na budowę dróg. A potem przyszedł największy kryzys ekonomiczny w historii ludzkości.
Co było dalej, nietrudno przewidzieć. Od 1929 r. bezrobocie rosło w nieznanym dotąd tempie. W Niemczech, Włoszech i USA wymyślono, że zwolnionych z pracy robotników państwo może zatrudnić przy budowie nowego rodzaju dróg – autostrad.
Bo autostrady powoli stawały się koniecznością. Przybywało aut, a autom przybywało mocy. Coraz szybsze samochody stanowiły coraz większe zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Potrzeba było międzymiastowych dróg bez skrzyżowań, dróg przeznaczonych wyłącznie dla samochodów, na których kierowcy mogliby szybko, sprawnie i przede wszystkim bezpieczniej pokonywać większe dystanse.
Autostrada i Autobahn
O ile nazwę "autostrada" wymyślono w latach 20. XX w. we Włoszech, o tyle "Autobahn" powstało już ok. 1909 r., kiedy w Niemczech planowano pierwszą sieć dróg najszybszego ruchu. Na dobre prace ruszyły jednak dopiero 20 lat później, a w 1932 r. oddano do użytku pierwszy niemiecki Autobahn. Trasa prowadziła z Kolonii do Bonn (i na odwrót), w każdą stronę biegły po dwa pasy ruchu, ale nadal obu kierunków nie rozdzielała zieleń z barierą.
W połowie lat 30. XX w. w Niemczech w budowie było już 1500 km autostrad. Z myślą o nich producenci tworzyli odpowiednio szybkie i opływowe modele jak np. Mercedesy 500 K i 540 K w wersjach Autobahn-Kurier. Drugi z nich pojawił się w 1938 r., miał 180-konny silnik 5.4 R8 z kompresorem i rozwijał 170 km/h. Wówczas był to jeden z najszybszych seryjnych samochodów na świecie, choć ta seria ograniczyła się do dwóch egzemplarzy.
W tym samym 1938 r. Rudolf Caracciola na specjalnie wyłączonym z ruchu odcinku autostrady z Frankfurtu nad Menem do Darmstadt wyścigowym Mercedesem W 125 na dystansie jednego kilometra ze startu lotnego rozwinął średnią prędkość 432,7 km/h. 5,6-litrowe V12 bolidu miało 765 KM.
Pierwsza polska autostrada
Rok później, w 1939 r., otwarto pierwszą autostradę w Polsce. Jej betonowa wstęga łączyła Warlubie z Osiekiem na Pomorzu Gdańskim i miała 28 km. Projektował ją Piero Puricelli. Dziś to część drogi wojewódzkiej nr 214.
Plany były znacznie szersze. W 1938 r. ogłoszono, że w Polsce ma powstać prawie 4,7 tys. km autostrad i dróg szybkiego ruchu. Pierwszeństwo dostały m.in. odcinki Warszawa-Łódź, Warszawa-Poznań, Gdynia-Bydgoszcz-Łódź-Katowice oraz obwodnice Warszawy, Poznania i Łodzi. Całość planowano zakończyć w 1970 r.
Z obawy przed wojną atomową
Pierwsze autostrady w USA powstały rok po polskiej, tyle że amerykańskie były znacznie nowocześniejsze i dużo bardziej zaawansowane. W 1940 r. oddano Pennsylvania Turnpike, 270-kilometrową trasę łączącą Harrisburg z Pittsburghiem oraz Arroyo Seco Parkway między Los Angeles i Pasadeną (przemianowaną później na Pasadena Freeway). Na marginesie: już w 1924 r. powstała nowojorska Bronx River Parkway, pierwsza droga na świecie, której pasy w przeciwnych kierunkach rozdzielała bariera.
Niestety, po II Wojnie Światowej zaczęła się zimna wojna. USA i ZSRR ogarnął wyścig zbrojeń, a w ludziach naprawdę tkwił powszechny lęk przed atakiem jądrowym, który zakończy historię cywilizacji na naszej planecie.
I choć już w 1944 r. w USA uchwalono ustawę Federal Aid Highway Act, która upoważniała władze federalne do przekazania 1,5 mld dol. w ciągu trzech lat na budowę autostrad, to kluczowe znaczenie miał dokument o tej samej nazwie, ale z 1956 r. Zgodnie z nim na tworzenie sieci szybkich dróg miało trafiać już… 50 mld dol., i to co roku!
W ten sposób planowano położyć ok. 66 tys. km autostrad, w 90 proc. wybudowanych za pieniądze federalne i w 10 proc. za stanowe fundusze. Sieć dróg nosiła nazwę National System of Interstate and Defense Highway, czyli Narodowy System Autostrad Międzystanowych i Obronnych. Dlaczego "obronnych"? Bo właśnie szerokie autostrady umożliwiały najszybszą ewakuację ludności miast w razie ataku jądrowego ze strony ZSRR.
Dolary do funduszu tworzenia sieci autostrad trafiały głównie z podatków "wbudowanych" w ceny paliw, olejów, opon i części samochodowych. Nikt nie protestował.
Za to rosły przedmieścia. Dzięki autostradom Amerykanie przeprowadzali się z miast na ich obrzeża. W ciągu 20 lat, między 1950 a 1970 r., liczba takich osób wzrosła z 36 do 74 mln!
2 listopada 1959 r. otwarto pierwszą autostradę w Wielkiej Brytanii, czyli 116-kilometrowy odcinek dzisiejszej M1 między St. Albans a West Midlands. Niestety, praktycznie od razu kierowcy zaczęli się tam zachowywać jak w najbardziej przerażających współczesnych nagraniach z policyjnych wideorejestratorów. Średnio rozwijali tam 130 km/h, co, biorąc pod uwagę poziom techniczny wielu ówczesnych samochodów, oznaczało proszenie się o śmiertelne kłopoty.
Autostrady w Polsce
Budowę pierwszej nowoczesnej autostrady w Polsce zakończono dopiero sześć lat temu, w 2016 r. To nie żart.
Mówimy przy tym o finale prac nad całą zaplanowaną trasą, a nie jedynie jej odcinkami. Choć kluczowe fragmenty autostrady A4 powstawały już pod koniec lat 90., to 672-kilometrowa całość – z Jędrzychowic przy zachodniej granicy do Korczowa przy wschodniej – była gotowa właśnie w 2016 r.
Pewnie, że 40 lat wcześniej, czyli w 1976 r., otwarto tzw. Gierkówkę, czyli dumę PRL-u, rozciągniętą na dystansie ok. 281 km między Warszawą a Katowicami. Ale nawet wtedy trudno było ją nazwać autostradą.
Na szczęście przez 20 ostatnich lat łączna długość dróg szybkiego ruchu i autostrad w Polsce wzrosła aż 9-krotnie – z 520 km w 2002 r. do 4685 km (w tym 1753 km autostrad) we wrześniu 2022 r. A to oznacza, że w końcu się udało dobić do dystansu zaplanowanego w 1938 r.
Najbardziej imponujący postęp zrobiły jednak Chiny, które jeszcze w 1988 r. nie miały choćby metra autostrady, a w 2017 r. były na pierwszym miejscu na świecie z wynikiem 131 tys. km. Ale nawet w Chinach nie ma tego, co pod Houston w stanie Teksas. Tamtejszy odcinek Katy Freeway składa się z 26 pasów!