Z tej rywalizacji zwycięsko wyszła kolejna trójka szczęśliwców, która została wpisana na listę uczestników finałowego szkolenia w Rallylandzie. Pierwsze miejsce wywalczył Łukasz Bylica z Roczyny, a za nim uplasowali się Adam Owczarz z Bielska Białej oraz Grzegorz Wróbel z Gostynia. Indoor Carting jest obiektem zdecydowanie bliższym sercu i przyzwyczajeniom uczestników Kia Lotos Race 2011, niż do tej pory odwiedzane tory. Ponad 200 osób jakie zakwalifikowały się do trwającego obecnie etapu, swój pierwszy kontakt z konkursem zaliczyło właśnie na takim torze.

To z jednej strony powinno ułatwiać im zadanie, ale z drugiej o przestrzeniach i szerokości torów zewnętrznych dających sporo okazji do wyprzedzania można tylko pomarzyć. Jednak zasady sportowej rywalizacji obowiązują takie same, bez względu na to, czy wyścig pokonuje np. kilometrową pętlę w Koszalinie, czy niemal połowę krótszą w Opolu. Liczy się czysta rywalizacja zgodna z zasadami fair play.

Kluczem do zwycięstwa w Opolu bez wątpienia było perfekcyjne zaliczenie sesji kwalifikacyjnej. Najlepszy czas gwarantował pole position, a to na opolskim torze jest niesłychanie trudno stracić. Chyba, że popełni się samemu błąd. Takich kłopotów nie miał jednak Łukasz Bylica, który przez cały dzień imponował uzyskiwanymi czasami oraz czystą i precyzyjną jazdą. To za jego plecami rozegrała się batalia o pozostałe dwa miejsca na podium, gwarantujące „bilet” do Rallylandu. Nad jej czystością czuwali sędziowie i ponownie (poprzednio w Radomiu) za zbyt agresywną walkę na torze karę wykluczenia otrzymał jeden z finalistów.

O tym, że do końca wyścigu nie należy się poddawać, mieli okazję przekonać się Adam Owczarz i Grzegorz Wróbel. Dopiero na ostatnim okrążeniu awansowali na stopnie podium, jeden po błędzie jadącego przed nimi zawodnika, a drugi po wykluczeniu z wyścigu ukaranego pechowca.

„Nie spodziewałem się, że tak dobrze wypadnę”, mówił na mecie zwycięzca. „Stawka była niesłychanie silna. Gramy tu przecież o bardzo ważną nagrodę. Karting to moja wielka pasja, miałem chyba 13 lat jak pierwszy raz wsiadłem do takiego wózka. Potem była długa przerwa, ale od zeszłego roku znów zacząłem startować w halowych zawodach. To doświadczenie może trochę pomogło mi tutaj, jednak żałowałem też nieco, że nie zmierzę się z konkurentami na tych otwartych torach. Z drugiej strony doświadczenia na tamtych obiektach nie mam wcale, więc może szczęście tak jak tu, nie dopisałoby mi. Udało się wygrać, chociaż trzeba było jechać non stop na 100 procent. W tym ostatnim wyścigu już na końcu troszeczkę odpuściłem i na jednym z nawrotów niemal zatrzymałem gokarta. Koncentracja musi być jednak do samej mety”.

Zaskoczony nieco swoim wynikiem był Adam Owczarz: „Nie spodziewałem się, że znajdę się na takim miejscu. Jechałem tu bardziej by się sprawdzić i bez niepotrzebnych nerwów. Trochę dla zabawy. Ale widzę, że wynik jest bardzo dobry, więc jedziemy dalej. Może to jest jednak metoda, żeby się niepotrzebnie nie spinać i to wówczas może zaprocentować”.

A w pełni zadowolony ze swego wyniku był Łukasz Wróbel: „Świetna zabawa i rywalizacja. Super pomysł i jestem bardzo szczęśliwy ze swojego wyniku. Bardzo lubię jeździć gokartami, wiekowo zmieściłem się w limitach KLR, więc pomyślałem, że spróbuję. Teraz muszę chyba pomyśleć o planach na dalszą rywalizację i może o pucharze Kia Picanto”.

MONACO na opolskim torze Foto: Auto Świat
MONACO na opolskim torze

Kia Lotos Race jest konkursem dla amatorów mającym na celu propagowanie sportów motorowych, bezpiecznej jazdy i otwarcie drzwi do profesjonalnych wyścigów. Bierze w nim udział ponad 200 osób w wieku od 16 do 25 lat, które obecnie w sześciu przedfinałowych zawodach rywalizują o finałowe 18 miejsc w ośrodku szkoleniowym Rallyland Tomasza Kuchara. Tam, po 10-dniowym szkoleniu, wyłoniony zostanie przez jury zwycięzca konkursu, który m.in. otrzyma wyścigowe Kia Picanto przygotowane do pucharowych wyścigów w przyszłym sezonie.