Umówmy się – wprowadzenie przednionapędowego samochodu w poślizg to żaden drift. Widoczne na nagraniu z Myślenic Audi A3 w najlepszym wypadku mogło mieć napęd 4x4, ale nawet w takiej konfiguracji trudno byłoby je nazwać "driftmaszyną". Mimo to prowadzący je 20-latek postanowił spróbować swoich sił w niełatwej dyscyplinie polegającej na zarzucaniu tyłem i prowadzeniu auta bokiem do kierunku jazdy.
"Drift" Audi A3 w Myślenicach uwieczniły kamery miejskie
Na nieszczęście domorosłego "driftera", lekcję jazdy bokiem (najpewniej pierwszą i być może ostatnią po tym zdarzeniu) obserwował na żywo dyżurny myślenickiej komendy policji. Miał taką możliwość dzięki dostępowi do monitoringu miejskiego. Chcąc nie chcąc, został przez to świadkiem niekontrolowanego poślizgu, z którego młodemu kierowcy nie udało się wyprowadzić auta.
Rozpędzone Audi A3 20-latka z impetem uderzyło w metalową skrzynię ze słupkami drogowymi, która nie zdołała zatrzymać samochodu. Auto sunęło dalej, aż w końcu "zaparkowało" na stojącym nieco dalej drzewie. Na miejsce został wysłany patrol policji, a dyżurny zabezpieczył nagranie z nieudaną próbą driftu.
Ucierpiała głównie duma kierowcy z Myślenic
Mundurowi, którzy przybyli na parking w Myślenicach szybko stwierdzili, że "na skutek zdarzenia nikt nie ucierpiał". Niestety, nie można tego powiedzieć ani o białym Audi A3, ani o dumie młodego kierowcy. Samochód ucierpiał tak bardzo, że nie nadawał się do dalszej jazdy, więc policjanci zarekwirowali dowód rejestracyjny.
Co więcej, w ramach gratulacji funkcjonariusze wręczyli 20-latkowi mandat w wysokości aż 5 tys. zł i zasilili jego konto ośmioma punktami karnymi. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem, kto w młodości nie popełnił żadnego błędu za kółkiem!