- Wypadek na przejeździe kolejowym w Nowej Suchej wznowił debatę na temat nikłej wiedzy niektórych kierowców o zachowaniu w sytuacjach awaryjnych
- Do zdarzenia by nie doszło, gdyby kierowca wywrotki sforsował zamykający się szlaban. Zamiast tego porzucił ciężarówkę na torach
- Eksperci nawołują do wprowadzenia nowego znaku G-25 informującego o konieczności wyłamania rogatki. Znamy już jego projekt
Pod koniec listopada br. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. opublikowały szokujące nagranie wypadku w Nowej Suchej. Doprowadził do niego kierowca ciężarówki, który pomimo sygnałów świetlnych i opuszczających się zapór postanowił przekroczyć tory. Na drodze stanął mu szlaban, który okazał się ważniejszy od życia pasażerów kolei – nie wyłamał go, więc wywrotka utknęła na torach, czekając na uderzenie przez pociąg. To zdarzenie wznowiło debatę na temat (nie)wiedzy polskich kierowców i oznakowania przejazdów kolejowych.
Kierowca nie wiedział, bo nie było znaku na przejeździe kolejowym?
Niebezpieczne manewry na przejazdach kolejowych to jeden z naszych sportów narodowych – popularniejszy nawet od skoków przez rondo. Mimo to zachowanie kierowcy ciężarówki w Nowej Suchej było zaskakujące. "Kierowca zrobił wszystko odwrotnie, niż podpowiada logika. A wystarczyło po prostu przestrzegać zasad i przepisów i do tragedii by nie doszło" – czytamy w opisie filmu na kanale PKP. 57-latkowi grozi do 8 lat więzienia pod zarzutem sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji.
Najbardziej nielogiczne było to, że mężczyzna nie próbował opuścić torów przed nadjechaniem pociągu. O tym, ile ważą tabory i jak długą mają drogę hamowania, uczą się nawet dzieci. Mimo to dla kierowcy wywrotki ważniejsza była rogatka. Nawet nie próbował sforsować szlabanu, zamiast tego machał do nadjeżdżającego maszynisty. Bezskutecznie. Siedmiu pasażerów pociągu odniosło obrażenia, a straty materialne oszacowano na ponad 12 mln zł. Widząc to nagranie, żaden ubezpieczyciel nie pomoże pokryć tych kosztów.
Nowy znak na przejazdach kolejowych może rozwiązać problem
Wideo z Nowej Suchej nie jest niestety odosobnionym przypadkiem. Takich nagrań, na których kierowcy wolą porzucić pojazd na torach, niż sforsować rogatkę, jest w Polsce sporo. Tymczasem szlabany na przejazdach kolejowych są zaprojektowane w taki sposób, by można było szybko je wyłamać (czasami nawet wyjąć) i potem stosunkowo łatwo naprawić.
Kierowcy o tym nie wiedzą? Tak twierdzi wiele osób, w tym eksperci od bezpieczeństwa na drogach. Ich zdaniem należałoby wprowadzić nowy znak informujący o tym, że w przypadku utknięcia na przejeździe należy wyłamać rogatki.
O konieczności dołączenia takiej pozycji do wykazu znaków i sygnałów drogowych dowiadujemy się też z przygotowanego przez Europejską Komisję Gospodarczą (UNECE) dokumentu ECE/TRANS/WP.1/2019/5/Rev.1. Na stronie 97 pojawia się projekt nowego znaku G-25 "Wyłam szlaban":
G, 25 (G-25.0) informuje kierowców, aby przejechali przez bramę przejazdu kolejowego, gdy zostaną uwięzieni między zamkniętymi zaporami. Znak ten należy umieścić po wewnętrznej stronie drugiej bramy w kierunku ruchu.
Znak powinien mieć zielone tło. Symbol pojazdu powinien być zielony, a "symbol zderzenia" biały. Brama pokazana na znaku może mieć kolory stosowane przez dane państwo zgodnie z art. 35 ust. 1 niniejszej konwencji.
Znak ten może być używany z dodatkowym panelem z napisem "w razie utknięcia wyłam szlaban" w języku narodowym. Taki panel, jeśli jest używany, powinien być umieszczony na rogatce obok znaku. Symbol na tym znaku może być odwrócony.
Nowy znak z pewnością ograniczyłby zjawisko porzucania uwięzionych pojazdów na przejazdach kolejowych, ale nie wyczerpuje arsenału możliwych działań. Oprócz wprowadzenia go powinno się zwiększyć edukację kierowców w zakresie bezpiecznego zachowania na przejazdach. Najwyraźniej przekazywana podczas kursów przed egzaminem na prawo jazdy wiedza o prawidłowym postępowaniu w sytuacjach awaryjnych jest niewystarczająca. A to przecież informacje, od których później zależy ludzkie życie.