- Planowana jest poważna zmiana w kwestii tablic rejestracyjnych
- Nowych tablic nie będzie - są już znane, ale w końcu mają być udostępnione większej liczbie właścicieli samochodów
- Tablice te są potrzebne zarówno sprzedawcom, jak i kupującym auta. Problem jest spory i być może w końcu zostanie rozwiązany
Nietypowy, choć nie nowy rodzaj tablic rejestracyjnych być może stanie się popularny na drogach. Niektórzy mówią o nich, że to "zielone" tablice, jednak to nie te same, które otrzymują właściciele aut elektrycznych, bo te mają białe tło i zielone litery. Co więcej, zapewne niewielu wie, że są one starsze niż typowe zielone tablice - przeznaczone dla elektryków.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZielone tablice dostępne są dla garstki osób, a pożądane przez tysiące
Są to tablice rejestracyjne do profesjonalnej rejestracji aut, obowiązujące od 2019 r. Teraz rząd planuje zwiększyć liczbę podmiotów, które skorzystają z tej formy rejestracji, bo do tej pory mogły z nich korzystać niemal tylko salony.
Chodzi o sprzedawców samochodów używanych. Obecnie prawo nie daje legalnej opcji rejestracji dla osób, które tylko na chwilę posiadają auta sprowadzone z zagranicy. Tacy sprzedawcy nie mają zamiaru ich używać, a jedynie sprzedać, więc nie chcą rejestrować tych pojazdów na siebie, co prowadzi do poważnego problemu.
- Przeczytaj także: Nieznajomość teorii zbitej szyby grozi mandatem. Policjant może ją stosować przy każdej kontroli
Bez tych tablic jazda może zakończyć się mandatem
Niestety, w Polsce pełno jest aut sprowadzonych z zagranicy, które nie są zarejestrowane w kraju. Jeżeli nie są zarejestrowane, to także nie są one dopuszczone do ruchu drogowego, a z reguły nie posiadają również obowiązkowego ubezpieczenia OC. To powoduje spory problem, bo potencjalny kupiec nie może wyjechać takim samochodem na drogi publiczne bez ryzyka, że dostanie mandat. Teoretycznie może przejechać autem jedynie po zamkniętym placu. Co więcej, jeśli kupiec zdecydowałby się na zakup, także nie może wrócić na kołach — jedyną opcją jest laweta.
Jakie grożą kary za jazdę takim sprowadzonym autem bez rejestracji? Grzywna za przejażdżkę niedopuszczonym do ruchu pojazdem to minimum 1500 zł. Ponadto, w przypadku braku OC sprzedający może dostać od UFG karę w wysokości od 1700 do 8480 zł (kwota zależy od tego, jak długo auto nie miało ubezpieczenia).
- Przeczytaj także: Wysłuchałem spowiedzi handlarza, który sprowadza auta z USA. Jego interes się kręci
Ministerstwo Infrastruktury chce zniwelować problem
Problem ten jest powszechny. Prognozy na 2024 r. wskazują, że do Polski sprowadzonych zostanie ok. 900 tys. używanych aut. W związku z tym wiele osób domaga się zmian w przepisach. Rząd właśnie zareagował na interpelację poselską Alicji Łepkowskiej-Gołaś w tej sprawie.
"Planowana jest nowelizacja przepisów Rozdziału 2d ustawy – Prawo o ruchu drogowym, w wyniku której również przedsiębiorcy zajmujący się obrotem używanymi (już zarejestrowanymi) pojazdami, również sprowadzanymi z zagranicy, będą mogli korzystać z profesjonalnej rejestracji pojazdów na potrzeby przeprowadzania jazd testowych" - odpowiedział Piotr Malepszak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Zmiana ta oznacza, że w przyszłości charakterystyczne profesjonalne tablice rejestracyjne o białym tle i zielonej czcionce, będą widoczne również na niezarejestrowanych w Polsce, ale używanych pojazdach, sprowadzonych, by je sprzedać.
- Przeczytaj także: Gigantyczny producent samochodów się zamyka. W Europie zaczynają się sprawdzać przewidywania
Ile będzie kosztować?
By dostać takie "blachy" trzeba tylko złożyć wniosek w urzędzie. Składający wniosek otrzymuje tablice i dowód rejestracyjny. Koszt takiej operacji to w sumie 202 zł 50 gr. Za wydanie decyzji o profesjonalnej rejestracji płaci się 100 zł, a wydanie kompletu tablic kosztuje 80 zł. Do tego dochodzi jeszcze dowód rejestracyjny ważny przez 30 dni, który kosztuje 10 zł oraz znaki legalizacyjne na tablice rejestracyjne - 12 zł 50 gr. Sprzedawca używanych samochodów będzie musiał więc odwiedzać urząd, ale z pewnością jest to lepsze niż narażanie się na kary za łamanie prawa.
Niestety, rząd nie podał konkretnej daty, kiedy możemy spodziewać się wprowadzenia planowanych zmian. Sprzedawcy używanych samochodów z pewnością chcieliby, aby nastąpiło to jak najszybciej.