Czas na bardzo kosztowne samochody. Oczywiście już same ceny w milionach złotych, czy setkach tysięcy euro mogą pobudzać wyobraźnię i zachęcać do rozmów o tym czy lepiej zainwestować w dom, czy też w auto (nie wspominając o miesięcznej racie, która wynosi tyle, ile kosztują całkiem przyzwoite popularne auta używane). Z pewnością jednak cieszy to, że w Polsce nie brakuje chętnych na samochody, które z łatwością będą się wyróżniać na ulicach. W końcu marzenia trzeba spełniać, prawda?
Sprzedawca z Warszawy zastrzega, że można negocjować cenę. Otwartą kwestią pozostaje, ile można zaoszczędzić. Czy starczy na dobrego i mocnego SUV-a z segmentu premium? Dla porównania - podstawowa wersja Aventadora S 4x4 kosztuje w Polsce 1,91 mln zł.
Przebieg dość skromny, gdyż wynosi zaledwie 1 km. Egzemplarz to wersja SVJ 63 d (Super Veloce Jota), co oznacza benzynowy silnik 6,5 l, napęd 4x4 i moc 770 KM. Tyle wystarczy, by uzyskać sprint od 0 do 100 km/h w 2,8 s i rozpędzić się do 350 km/h. By posłuchać, jak pracuje silnik, nie trzeba wybierać się do salonu. Lamborghini udostępnia na swojej stronie stosowną ścieżkę dźwiękową.
Samochód produkowano ręcznie w zakładach McLarena w Wielkiej Brytanii tylko przez kilka lat, co oznacza dość niewielką liczbę egzemplarzy (klub użytkowników SLR liczy ok 2 tys. osób). W zachodnich serwisach ogłoszeniowych najtańsze egzemplarze wyceniane są na ponad 200 tys. euro. Najdroższe zaś przekraczają próg miliona euro.
Nowego próżno szukać w salonach. Oferowany egzemplarz pochodzi z 2009 r. Przebieg zaledwie 42 tys. km, co w przypadku takich aut nie powinno dziwić. Samochód zarejestrowany w Polsce opisano jako bezwypadkowy i serwisowany w ASO.
Nową sztukę w salonie można już odebrać po wpłaceniu 1,55 mln zł. Miesięczna rata od 16,8 tys. zł.
Dwuletni egzemplarz z przebiegiem 10 tys. km wyceniono na 738 tys. euro. Auto kupiono jako nowe w Polsce. To jedna z 18 zmodyfikowanych sztuk z pakietem stylistycznym Novitec. W oferowanym egzemplarzu nie zabrakło wyświetlacza dla pasażera, dwóch kamer czy przeszyć w kolorze żółtym.
Limitowana seria sprzedała się błyskawicznie. Nowy samochód w polskim cenniku wyceniono na ponad 1,4 mln zł. Oferowany egzemplarz GT2 RS Clubsport ma symboliczny przebieg 10 km. Do wykorzystania aż 700 KM z benzynowego silnika 3,8 l.
Sprzedawca zapewnia, że samochód nigdy nie był używany (stąd przebieg zaledwie 10 km). Oferowany jako fabrycznie nowy, choć w treści ogłoszenia zaznaczono opcję używany. Seria limitowana do 200 sztuk.
Brabus to tuning na poważnie. Moc zwiększono do 800 KM, a moment obrotowy sięga aż 1000 Nm. Dzięki temu można liczyć na imponujący sprint do 100 km/h (4,1 s). Prędkość maksymalną ograniczono jednak elektronicznie - samochód rozpędzimy do 240 km/h.
Egzemplarz z rocznika 2019 pokonał jak dotąd tylko 15 km. Potwór (800 KM) z napędem 4x4 został sprowadzony z Niemiec jako fabrycznie nowy, nieużywany. Stąd fabryczna gwarancja do stycznia 2022 r. Leasingowa rata wynosi od 15,8 tys. zł netto.
Podstawowa wersja Aventador S 4x4 Roadster kosztuje w Polsce ponad 2 mln zł.
Kolejny Aventador w ogłoszeniach. Bezwypadkowy roadster kupiony w polskim salonie jako nowy. Karbonowe wykończenie, kute 21-calowe felgi oraz skóra połączona z Alcantarą. Rocznik 2016 z przebiegiem 5,5 tys. km za 2,3 mln zł.
GT2 RS to nic innego jak limitowana seria, która sprzedała się błyskawicznie. Jednym z jej użytkowników w Polsce był Kuba Wojewódzki.
Kolejny samochód z symbolicznym przebiegiem. Porsche z 2018 r. pokonało zaledwie 350 km.
Modyfikacje Brabusa to nie tylko zmiany stylistyczne. Nie obyło się bez ingerencji w silnik (kuty wał korbowy, kute tłoki, zmodyfikowane głowice, nowe turbosprężarki). Zwiększono nawet pojemność jednostki napędowej - z 5,98 do 6,2 l. W sumie uzyskano 1050 Nm i 900 KM. Prędkość maksymalna to 350 km/h i 3,7 s do 100 km/h.
Klasa S po tuningu od Brabusa (zegary wyskalowano do 400 km/h). Dealer Mercedesa chwali się, że to jedyny taki egzemplarz na świecie. Cena katalogowa 2,4 mln zł. Auto z 2018 roku wystawiono za 1,96 mln zł. Określenie potwór to za mało: moc aż 900 KM i 1500 Nm momentu obrotowego.
Pod maską benzynowy motor o pojemności 6,5 l, generujący 624 KM mocy i 800 Nm momentu obrotowego. Tyle wystarczy, by rozpędzić się do 100 km/h w 4,5 s.
W podobnej cenie wystawiono dwa egzemplarze z 2019 roku (niebieski wyceniono na 2,1 mln zł). Oba z symbolicznym przebiegiem - 2 km i 3 km. I oba z dość szczególnym opisem wyposażenia – tylko w języku angielskim.
W podstawowej wersji nowy samochód kosztuje ok. 1,4 mln zł. Trudno jednak oczekiwać, że 720 S opuszcza salon w bazowej specyfikacji.
Auto z ogłoszenia ma symboliczny przebieg – zaledwie 1 km. Model 720 S Performance podobnie jak Rolls-Royce Wraith opisano w języku angielskim (lista wyposażenia). Pod maską znajdziemy 4-litrową benzynę o mocy 720 KM.