W mediach i serwisach społecznościowych aż furczy. Wszystko z powodu jednego auta. Sam samochód nie robi co prawda wrażenia, ale już to, gdzie stoi i co się dookoła niego znalazło, już tak. Sytuacja jest na tyle kuriozalna, że została nawet pokazana w telewizji.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Na środku ulicy samochód, wokół niego wylane tony betonu

Jak widać na zdjęciach udostępnionych w serwisie społecznościowym oraz na nagraniu opublikowanym przez TVP3 z Łodzi, na środku ulicy stoi samochód. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wokół auta drogowcy wylali beton. Rzekomo musieli tak zrobić, bo trwa remont łódzkiej ul. Legionów, a przywieziony na miejsce beton nie mógł czekać.

Cała ta absurdalna sytuacja rodzi wiele pytań. Pierwszym jest oczywiście to, dlaczego auto nie zostało odholowane przed rozpoczęciem wylewania betonu? Jak można dowiedzieć się z telewizyjnego nagrania, samochód został zaparkowany w niedozwolonym miejscu kilka dni wcześniej i dzień przed rozpoczęciem prac związanych z wylewaniem betonu robotnicy bezskutecznie próbowali ustalić wśród mieszkańców pobliskich kamienic, czyj to pojazd.

Straż miejska była na miejscu, ale ograniczyła się do wystawienia mandatu

W sprawę została zaangażowana nawet straż miejska. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ograniczyli się jednak do wystawienia mandatu za parkowanie w niedozwolonym miejscu. I tu pojawia się kolejne pytanie. Dlaczego nikt nie zdecydował się na to, żeby odholować tkwiący na remontowanej ulicy pojazd? Oczywiście internauci snują domysły, wskazując tu na obowiązujące przepisy, ale również i brak zdrowego rozsądku po stronie służb, które mogły coś w tej sprawie zrobić.

Więcej światła na całą tę sytuację rzucają sami internauci. Kilka osób zwróciło uwagę na fakt, że ten sam samochód blokował już inne budowy. Może to oznaczać, że pojawienie się auta na remontowanej ulicy nie było wcale efektem przypadku, ale celowego działania. Jeżeli tak, być może czas, aby pojazdem i jego właścicielem zainteresowała się nie straż miejska, ale np. policja.