Popularny w Polsce Yanosik nie jest jedynym ostrzegaczem dla kierowców. Przykładowo Francuzi mają aplikację Coyote, a Amerykanie Waze. Są jeszcze m.in. Blitzer, Rysiek czy AutoRadar. W odróżnieniu od pozostałych programów, z Waze można jednak korzystać na całym świecie. A teraz Google z dumą ogłosiło, że także w każdym samochodzie, poprzez Android Auto.
- Na całym świecie jest sporo aplikacji do ostrzegania kierowców
- Pierwszą aplikację kompatybilną z samochodami przygotował francuski Coyote. Program działa poprzez MirrorLink
- Waze dostępny jest także dla polskich kierowców
Do czego przyda się Waze? Przede wszystkim do tego, by kierowcy mogli się wzajemnie ostrzegać o różnych utrudnieniach dostrzeżonych w trakcie podróży samochodem. I chodzi nie tylko o policyjne kontrole, ale także fotoradary, wypadki bądź inne zagrożenia (np. zła pogoda). Co ważne, w trakcie zgłoszenia można również wskazać czy dane zagrożenie znajduje się na naszym pasie ruchu, czy po przeciwnej stronie drogi.
Z aplikacji Waze będzie można skorzystać bezpośrednio na ekranie w konsoli samochodu. Wystarczy, że w samochodzie będzie aktywna funkcja Android Auto oraz podłączony kompatybilny telefon (większość nowych modeli z Android). Z funkcji można skorzystać w większości samochodów takich marek jak m.in. Audi, Citroen, Ford, Honda, Hyundai, KIA, Mercedes, Opel, Peugeot, Renault, Seat, Skoda, VW i Volvo.
Program w pierwszej kolejności trafił do użytkowników w tych krajach, w których Android Auto jest oficjalnie dostępny. Niestety Polski wciąż nie ma na liście. Pozostaje zatem radzić sobie w inny sposób. Wystarczy pobrać wersję z zagranicznych serwisów z plikami instalacyjnymi (.apk). Niestety mimo ściągnięcia najnowszych wersji Android Auto oraz Waze, nie udało nam się skorzystać z najnowszej funkcjonalności. Pozostaje zatem uzbroić się w cierpliwość.