Doszczętnie rozbijasz samochód na torze i nie możesz liczyć na wypłatę kwoty z polisy AC. Co robisz? Ojciec i syn wybrali opcję, która zaprowadziła ich przed hiszpański wymiar sprawiedliwości. Wszystko przez to, że wymyślili historię, w którą uwierzyło towarzystwo ubezpieczeniowe. Pech chciał, że policjanci z Hiszpanii nie byli już tak naiwni.

Rozbili samochód na torze, a potem zgłosili jego kradzież

Kuriozalna sytuacja została opisana przez agencję Europa Press. Sprawa właściwie była już zamknięta – ubezpieczyciel w styczniu 2022 r. dostał zawiadomienie o kradzieży Renault Megane R.S. w mieście Langreo i niewiele później wypłacił właścicielom pojazdu kwotę odpowiadającą jego wartości, czyli 12 tys. euro (w przeliczeniu po dzisiejszym kursie to ponad 56 tys. zł).

Przekręt doskonały? Prawie, bo sprytny plan ojca i syna na uzyskanie nienależnego im odszkodowania jednak ujrzał światło dzienne. Wszystko przez dociekliwość hiszpańskiej policji, która wykryła rozbieżność w złożonych na komendzie zeznaniach członków rodziny i zaczęła drążyć temat.

Rodzinny przekręt zaprowadził ojca i syna za kratki

Jak informuje agencja Europe Press, długie śledztwo wykazało, że w rzeczywistości samochód został rozbity na torze Circuito del Jarama w Madrycie pod koniec 2021 r. i po tym zdarzeniu nie wrócił już do miasta, w którym rzekomo został skradziony na początku 2022 r. Obciążające okazały się znalezione w mediach społecznościowych nagrania przedstawiające koziołkujące Megane R.S.

Według ustaleń hiszpańskich śledczych ojciec i syn nie tylko złożyli fałszywe zawiadomienie o kradzieży i wyłudzili 12 tys. euro, ale też zarobili na przekręcie dodatkowe pieniądze. Jak? Najprościej, czyli sprzedając rozbity samochód na części. Obaj zostali aresztowani i grozi im więzienie.