Auto Świat Wiadomości Aktualności Pan Roman z Łodzi jest postrachem kierowców. Składa pięć donosów dziennie

Pan Roman z Łodzi jest postrachem kierowców. Składa pięć donosów dziennie

14 — dokładnie od tylu lat pan Roman z Łodzi sieje postrach wśród kierowców, a pomaga mu w tym mała kamera. Żona 75-latka nie popiera jego działań, więc ten robi wszystko w tajemnicy przed nią. Jak przyznaje pan Roman, w ciągu kilkunastu lat złożył już ponad cztery tys. donosów na kierowców łamiących przepisy.

Pan Roman jest postrachem kierowców w Łodzi (zdj. ilustracyjne)
soft_light, Roman Samborskyi / Shutterstock
Pan Roman jest postrachem kierowców w Łodzi (zdj. ilustracyjne)

75-letni pan Roman fotografuje i nagrywa napotkanych w Łodzi kierowców. Na jakich wykroczeniach najczęściej ich przyłapuje? Jeżdżą bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, nie stosują się do znaków drogowych, na przejściach nie przepuszczają pieszych, czy przejeżdżają skrzyżowania na czerwonym świetle. Zdjęcia i nagrania następnie przekazuje policjantom z łódzkiej drogówki.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

75-latek pomaga policji. Poluje na kierowców

Zdjęcia i nagrania pan Roman przekazuje policjantom z łódzkiej drogówki, którzy odpowiednio "rozprawiają" się z ich bohaterami. Mężczyzna przyznaje w rozmowie z lokalnym "Expressem Ilustrowanym", że ma już na swoim koncie ponad cztery tys. donosów.

Rok temu przestałem liczyć. Nie mam jakiegoś miesięcznego limitu. Działam spontanicznie

— mówi pan Roman.

75-latek jest już dobrze znany policjantom z łódzkiej drogówki. Bywa u nich codziennie.

Policjanci raczej się nie cieszą na mój widok, bo dokładam im obowiązków. Czasem podpowiedzą, jak zebrać materiał, żeby mieli mniej roboty. Ale mamy cichą zasadę, że dziennie nie przynoszę więcej niż pięć donosów

— opowiada.

Pan Roman nie ma jednego konkretnego miejsca, w którym "poluje". Do dokumentowania wybryków kierowców używa małej kamery.

Poluję przypadkiem. Gdy załatwiam swoje sprawy w centrum, gdy odwiedzam rodzinę, gdy stoję na przystanku i jadę tramwajem. (...) Nie ma reguły, choć najwięcej wykroczeń popełnianych jest w centrum

— tłumaczył.

Pan Roman tłumaczy, że swoim działaniem chce sprawić, aby ludzie przestali łamać przepisy, dzięki czemu na drogach będzie bezpieczniej. Przyznaje, że zdarzyły mu się niebezpieczne sytuacje podczas "polowań":

Kiedyś jeden kierowca wyskoczył do mnie z pięściami, gdy zobaczył, że go nagrywam. Patrzę, a to mój kuzyn. Jakby tego dnia brakowało mi materiału, to bym na niego doniósł. Jestem bezlitosny. (...) Panie potrafią być bardziej agresywne niż mężczyźni. Nieraz dostałem po głowie torebką

Źródło: expressilustrowany.pl

AnG
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków