- Kierowczyni autobusu w Warszawie została ukarana za umieszczenie pluszowego jamnika za szybą pojazdu
- Kara dla przewoźnika wyniosła 799 zł, a powodem było naruszenie estetyki pojazdu według ZTM
- Sprawa zyskała rozgłos w mediach społecznościowych, dzieląc internautów
Kobieta od 17 lat wozi pasażerów po stołecznych ulicach. W pracy często towarzyszył jej zielony, pluszowy jamnik, charakterystyczna maskotka marki Solaris, polskiego producenta autobusów i autokarów. Maskotka, jak twierdzi pani Ania, poprawiała humor zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Była umieszczona za przednią szybą pojazdu, więc można ją było dostrzec z dalszej odległości. Pasażerowie robili sobie z nią zdjęcia. W pewnym momencie Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie ukarał kierującą za działanie na szkodę "estetyki" pojazdu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKara dla kierowczyni miejskiego autobusu
Kierowczyni poinformowała, że do firmy transportowej PKS Grodzisk Mazowiecki, która świadczy usługi dla miasta Warszawy i w której jest zatrudniona, przyszło upomnienie na kwotę 799 złotych. Powodem był właśnie pluszowy jamnik, który zdobił przednią szybę autobusu.
Ukarana tłumaczy, że maskotka nie tylko nie przeszkadza w prowadzeniu pojazdu, ale wręcz poprawia nastrój pasażerów, stała się sympatycznym symbolem jej linii. TVN24 poinformował, że przewoźnik odwołał się od decyzji ZTM.
Pani Ania zamierza złożyć petycję i zbiera głosy
Na tym nie koniec, ponieważ pani Ania postanowiła walczyć o prawo do posiadania pluszowego jamnika. W odpowiedzi na karę kierowczyni uruchomiła internetową petycję, w której apeluje o możliwość dalszego wożenia pluszaka za szybą autobusu. Opisuje całą sytuację na swoim profilu "Ania kierowniczka" na Facebooku, który śledzi już ponad 2 tys. osób.
Walczę o to, by jamnik, którego uwielbiają pasażerowie duzi i mali, nadal mógł jeździć tam, gdzie najlepiej wygląda. Aby każdy kierowca miał możliwość umieszczenia jamnika na szybie, by w ten sposób działać dobrze na humory pasażerów. Będę wdzięczna za każdy głos. Wasze głosy zostaną przekazane do ZTM"
- napisała pani Ania.
Kobieta zamierza przekonać warszawski ZTM, że drobne, osobiste akcenty w pojazdach mogą pozytywnie wpływać na atmosferę podróży i wizerunek komunikacji miejskiej.
O decyzji warszawskiego ZTM zrobiło się głośno
Sprawa szybko zyskała rozgłos nie tylko w mediach społecznościowych, gdzie internauci dzielą się swoimi opiniami. Część z nich popiera kierowczynię, argumentując, że maskotka to sympatyczny element, który nie powinien budzić kontrowersji. Inni zwracają uwagę na przepisy dotyczące estetyki i bezpieczeństwa w transporcie publicznym, sugerując, że ZTM ma prawo do egzekwowania przepisów obowiązującego regulaminu.
Czy pluszowy jamnik stanie się symbolem walki o bardziej "ludzką twarz" komunikacji miejskiej w stolicy? Kierowczyni zapowiada, że nie zamierza się poddawać i liczy na wsparcie pasażerów oraz innych kierowców.
Obecnie zielony jamnik musi podróżować w ukryciu, za lusterkiem wstecznym umieszczonym pod dachem pojazdu.