W grudniu ub. roku pobił rekord należący do innego modelu koncernu VW - "garbusa". Od 9 września 1974 roku, kiedy pierwszy Golf zjechał z taśm montażowych, wyprodukowano 22 miliony egzemplarzy tego modelu. Zajęło to niespełna 30 lat.Siła tradycjiW przypadku Golfa Volkswagen wychodzi z założenia: lubimy to, co znamy. Auto w kolejnych wcieleniach stawało się dłuższe, szersze i wyższe, pod maską montowano coraz nowocześniejsze silniki, ale zawsze już na pierwszy rzut oka można było rozpoznać, że jest to Golf. Co ciekawe, kliencizaakceptowali ten konserwatyzm, ba - uczynili z niego cnotę i jeden z głównych atutów auta. Zupełnie inne podejście prezentują konkurenci, a szczególnie Opel ze swoją Astrą, która w kolejnych wcieleniach różni się znacznie od poprzedników. Szef VW doktor Bernd Pischetsrieder podczas prezentacji Golfa piątej generacji w Wolfsburgu na każdym kroku podkreślał, że jest to model, który zarówno optycznie, jak i technicznie stanowi największy skok ewolucyjny w historii tego auta. Na dowód szef VW podkreśla, że przód Golfa opracowany został od nowa w najmniejszym nawet detalu, inaczej zaprojektowany jest tył z charakterystycznymi dla tej marki okrągłymi, podwójnymi światłami. Wśród osób, które miały już okazję widzieć nowego Golfa, nie brak opinii, że to w rzeczywistości głębszy face lifting, a nie nowy model. Linia boczna jest bardzo podobna do tej, jaką miał poprzednik. Pozostał teższeroki tylny słupek - wyróżnik Golfów wszystkich generacji.Po zajęciu miejsca za kierownicą czujemy się jak w "czwórce" i dopiero po dokładnym przyjrzeniu się tablicy rozdzielczej i panelowi środkowemu można wskazać szczegóły, które odróżniają "piątkę" od "czwórki". Jednak to, co dla osób ceniących nowe, odważne rozwiązania jest wadą, dla wyznawców filozofii Golfa i jego wielbicieli stanowi największą zaletę, decydującą w znacznym stopniu o wyborze właśnie tego auta.Nowości - pod maskąNawet przeciwnicy Golfa muszą jednak przyznać, żew piątym wcieleniu auto zawiera wiele nowości. Np. tylną oś wielowahaczową, która zapewnia i komfort jazdy, i znakomitą trakcję. Na pochwałę zasługuje bogate seryjne wyposażenie autaoraz tzw. pomocnik hamowania. Również seryjnie wyposażono Golfa w 6 poduszek powietrznych i aktywne przednie zagłówki. Przednie fotele mają teraz wygodną dźwignię do regulacji wysokości, a w opcji dostępne jest (jako pierwsze w tej klasie) elektryczne regulowanie podparcia lędźwiowego. Jeśli do tego dodać skrzynie 6-biegowe, bogate wersje wyposażeniowe (Trendline, Comfortline, Sportline), nowoczesne silniki - w tym jednostki FSI z bezpośrednim wtryskiem benzyny oraz sprawdzone diesle TDI, to można być pewnym, że Golf z numerem 5 odniesie kolejny sukces. Ma też spore szanse na dobre miejsce w konkursie Car of the Year. Kiedy w salonach?Na Zachodzie sprzedaż nowego Golfa rozpocznie się niedługo po światowej premierze na salonie frankfurckim. Do Polski auto trafi z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Importer tłumaczy, że byłoby niezręcznie sprzedawać pod koniec roku nowy model, który już w styczniu będzie... zeszłoroczny. Klienci muszą więc poczekać co najmniej do końca stycznia 2004 roku. Ilu ich będzie? Dotychczas na Golfa decydowało się w Polsce 5-7 tys. osób rocznie. Można więc przypuszczać, że co najmniej tyle samo zechce mieć nowy model.
Galeria zdjęć
Piąty element tradycji
Piąty element tradycji
Piąty element tradycji
Piąty element tradycji