W piątek 26 maja policjanci z Landau nad rzeką Isar we współpracy z ratownictwem wodnym wyłowili z rzeki BMW serii 5 generacji E12 z lat 70. Gdy znalazło się w wodzie, prawdopodobnie było dość nowe, bo według szacunków funkcjonariuszy stało tam około 35 lat. Tak wynika z certyfikacji TÜV, ponieważ ostatni przegląd minął w grudniu 1988 r.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Samochód na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt okazale. W trakcie wyjątkowo długiego pobytu w rzece na całym nadwoziu osadził się gruby osad, a we wnętrzu zgromadziło się błoto niemal do linii okien. Auto musiało więc stać głęboko w rzecznym szlamie.

Takie środowisko pozwoliło jednak na zachowanie bardzo dobrego stanu blacharskiego pojazdu. Spod osadu wyłania się jasnoniebieski kolor, który jest jedną ze wskazówek do identyfikacji właściciela auta. Jak podał "Auto Motor und Sport", stan blacharski podwozia BMW również okazuje się zaskakująco dobry.

Jak podkreśliła policja, ten bawarski samochód to model 520i (zapewne takie oznaczenie jest na tabliczce znamionowej), jednak na tylnej klapie widnieje oznaczenie 518i. Ponadto funkcjonariusze informują, że nic nie wskazuje, że auto brało udział w przestępstwie.

Samochód po wyłowieniu na szczęście był pusty, dlatego niewiele jest punktów charakterystycznych, by odnaleźć prawowitego właściciela tego BMW. Na pojeździe były jeszcze tablice rejestracyjne, jednak niemiecka administracja nie posiada tak starych danych o rejestracjach aut.

Historia samochodu jest więc zupełnie nieznana, a policja ma jedynie kilka poszlak, dlatego teraz prosi o pomoc wszystkich, którzy mogą kojarzyć jasnoniebieskie BMW. Auto w latach od około 1986 r. do 1989 r. jeździło z tablicami rejestracyjnymi z Dingolfing.

Szanse nie są zbyt duże, jednak nadzieja umiera ostatnia. Nie wiadomo więc, co dalej stanie się z tym samochodem. Być może trafi do kogoś, kto będzie chciał go uratować.